Reklama

Wojna handlowa USA-Chiny: Donald Trump bierze się za lotnictwo

Amerykanie są o krok od wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym USA-Chiny. A Donald Trump otwarcie mówi o bliskim zakazie eksportu części do boeingów.

Publikacja: 13.10.2025 14:10

Departament Transportu USA (DOT) zapowiada wprowadzenie nowych przepisów dla linii lotniczych

Departament Transportu USA (DOT) zapowiada wprowadzenie nowych przepisów dla linii lotniczych

Foto: Shawn Thew/EPA/Bloomberg

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie nowe ograniczenia dotyczące ruchu lotniczego do Chin może wprowadzić Donald Trump?
  • W jaki sposób wojna handlowa USA-Chiny wpływa na eksport części do boeingów?
  • Co dla chińskich linii lotniczych oznaczają zmiany przepisów planowane przez Departament Transportu USA?
  • Dlaczego zmiany tras przelotowych to wyzwanie dla przewoźników lotniczych z Europy?
  • Jak zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej wpływa na koszty europejskich linii lotniczych?

Wojna handlowa USA–Chiny, która w ostatnich dniach uległa wyraźnemu zaostrzeniu, ponownie sięga transportu lotniczego. Do zaostrzenia doszło po tym, jak Chińczycy zdecydowali się na wprowadzenie ograniczeń w eksporcie kluczowego surowca – metali ziem rzadkich. Donald Trump zagroził wtedy wprowadzeniem dodatkowych 100-proc. ceł i wstrzymaniem eksportu boeingów oraz części do ich serwisowania. - Mamy wiele różnych towarów, które Chińczykom są potrzebne. Mamy samoloty i części do nich - mówił prezydent USA podczas spotkania z mediami.

Na razie jednak w handlu między USA i Chinami obowiązuje 10-proc. cło, ale umowa, która za nim stoi, obowiązuje jedynie do 10 listopada.

Chińczycy do USA nie polecą nad Rosją

Departament Transportu USA (DOT) zapowiada wprowadzenie nowych przepisów dla linii lotniczych. Samoloty lecące z Chin do Stanów Zjednoczonych miałyby obowiązek omijania terytorium Rosji, więc nie mogłyby korzystać z najkrótszej, polarnej trasy. Zdaniem Amerykanów fakt, że Chińczycy mogą bez problemów poruszać się w rosyjskiej przestrzeni powietrznej, która dla przewoźników z ich kraju jest niedostępna, to nieuczciwa konkurencja. DOT zamierza te ograniczenia wprowadzić już od 1 listopada. Argumentuje, że w ten sposób konkurencja stanie się zrównoważona. Amerykanie nie mają prawa do korzystania z rosyjskiej przestrzeni powietrznej od marca 2022 r., czyli niemal od rozpoczęcia przez Rosję wojny w Ukrainie.

Czytaj więcej

Bitcoin rośnie, giełdy odbijają – inwestorzy liczą na deeskalację USA–Chiny
Reklama
Reklama

Jak informował Reuters, od momentu ogłoszenia nowych zasad DOT da chińskim przewoźnikom 48 godzin na dostosowanie tras przelotowych. Jeśli nie zaakceptują oni tego obostrzenia, nie zostaną wpuszczeni na teren USA. Z Chin do USA latają Air China, China Eastern, Xiamen Airlines oraz China Southern Airlines.

Wygląda na to, że DOT wreszcie wziął sobie do serca wnioski amerykańskich przewoźników, którzy od miesięcy wyrażali niezadowolenie z nieuczciwej konkurencji chińskich linii lotniczych korzystających z krótszych, a więc tańszych w obsłudze tras przelotów.

Amerykanie zamierzają zrobić to, na co od wielu miesięcy nie chce zdecydować się Unia Europejska

Dla linii lotniczych z naszego kontynentu zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej jest znacznie bardziej dotkliwe, niż dla przewoźników amerykańskich. Rejsy na trasach z Europy do Azji z ominięciem terytorium Rosji, a także zamkniętej przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, doprowadziły do tego, że wiele linii, w tym LOT, British Airways, SAS i Lufthansa zrezygnowały z połączeń z Chinami. Oddały pole Chińczykom i przewoźnikom arabskim. Podróże na tych trasach stały się dla Europejczyków dłuższe i droższe.

Komisja Europejska jeszcze rok temu obiecała przygotowanie raportu o konkurencyjności latania na tych trasach, ale na razie bez efektu. — Nie oczekuję tutaj jakiegoś skutku. Oczywiście można udowodnić, że linie lotnicze ucierpiały z tego powodu, więc powinny otrzymać rekompensatę. Ale bardzo wątpię, aby Komisja Europejska, czy też poszczególne kraje członkowskie byłyby ku temu skłonne — mówił otwarcie Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA.

Czytaj więcej

Nowy spór handlowy z Chinami. Tym razem chodzi o lotnictwo

Jego zdaniem w zamknięciu rosyjskiej przestrzeni powietrznej nie chodzi o bezpieczeństwo, ale o politykę. Zaś europejskie linie stały się jej ofiarami. — Mam nadzieję, że wojna w Ukrainie się zakończy i powrócimy do normalnego otoczenia. Oczywiście mam świadomość, że to myślenie życzeniowe, ale oczekuję, że tak właśnie się stanie — mówił Willie Walsh.

Reklama
Reklama

Najbardziej na zamknięciu przestrzeni nad Rosją ucierpieli Finowie

Narodowy fiński przewoźnik Finnair swój model operacyjny oparł na rozwoju połączeń wschód–zachód, z przesiadkami w Helsinkach. I nagle okazało się, że jego samoloty muszą pokonać dodatkowo ponad 3 tys. km, jeśli chcą pokonać trasy Helsinki–Chiny. To oznacza prawie cztery godziny dodatkowego lotu, a co za tym idzie, znacznie więcej paliwa i wydłużony czas pracy załóg. W niewiele lepszej sytuacji znalazł się LOT.

Czytaj więcej

Sukces USA. Chińskie linie ograniczają przeloty nad Rosją

Generalnie ucierpieli wszyscy przewoźnicy operujący z lotnisk położonych na północ od 57. równoleżnika. W tym Paryż, Warszawa, Frankfurt i Amsterdam. Jak wyliczono, dla linii lotniczych operujących z tych portów, które nie mają prawa korzystania z przestrzeni powietrznej Rosji, średni koszt biletu wzrósł o ok. 90 euro, czyli 5,4 proc.

Chińczykom to bardzo pasuje. Nie ma tygodnia, aby nie ogłaszali nowych połączeń na trasach Chiny–Europa. A ich ulubionym portem ostatnio stał się Budapeszt.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie nowe ograniczenia dotyczące ruchu lotniczego do Chin może wprowadzić Donald Trump?
  • W jaki sposób wojna handlowa USA-Chiny wpływa na eksport części do boeingów?
  • Co dla chińskich linii lotniczych oznaczają zmiany przepisów planowane przez Departament Transportu USA?
  • Dlaczego zmiany tras przelotowych to wyzwanie dla przewoźników lotniczych z Europy?
  • Jak zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej wpływa na koszty europejskich linii lotniczych?
Pozostało jeszcze 92% artykułu

Wojna handlowa USA–Chiny, która w ostatnich dniach uległa wyraźnemu zaostrzeniu, ponownie sięga transportu lotniczego. Do zaostrzenia doszło po tym, jak Chińczycy zdecydowali się na wprowadzenie ograniczeń w eksporcie kluczowego surowca – metali ziem rzadkich. Donald Trump zagroził wtedy wprowadzeniem dodatkowych 100-proc. ceł i wstrzymaniem eksportu boeingów oraz części do ich serwisowania. - Mamy wiele różnych towarów, które Chińczykom są potrzebne. Mamy samoloty i części do nich - mówił prezydent USA podczas spotkania z mediami.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Transport
Unijny zakaz sprzedaży aut spalinowych do poprawki
Transport
PKP Intercity zapowiada więcej pociągów i krótsze czasy przejazdów
Transport
Wizz Air rozpycha się na polskim rynku. Nowe samoloty nowe kierunki
Transport
Loty opóźnione i odwołane. Zamknięcie rządu w USA uderza w lotnictwo
Transport
Nowe wyzwanie dla linii lotniczych. Ryzyko podróży rośnie
Reklama
Reklama