Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie nowe ograniczenia dotyczące ruchu lotniczego do Chin może wprowadzić Donald Trump?
- W jaki sposób wojna handlowa USA-Chiny wpływa na eksport części do boeingów?
- Co dla chińskich linii lotniczych oznaczają zmiany przepisów planowane przez Departament Transportu USA?
- Dlaczego zmiany tras przelotowych to wyzwanie dla przewoźników lotniczych z Europy?
- Jak zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej wpływa na koszty europejskich linii lotniczych?
Wojna handlowa USA–Chiny, która w ostatnich dniach uległa wyraźnemu zaostrzeniu, ponownie sięga transportu lotniczego. Do zaostrzenia doszło po tym, jak Chińczycy zdecydowali się na wprowadzenie ograniczeń w eksporcie kluczowego surowca – metali ziem rzadkich. Donald Trump zagroził wtedy wprowadzeniem dodatkowych 100-proc. ceł i wstrzymaniem eksportu boeingów oraz części do ich serwisowania. - Mamy wiele różnych towarów, które Chińczykom są potrzebne. Mamy samoloty i części do nich - mówił prezydent USA podczas spotkania z mediami.
Na razie jednak w handlu między USA i Chinami obowiązuje 10-proc. cło, ale umowa, która za nim stoi, obowiązuje jedynie do 10 listopada.
Chińczycy do USA nie polecą nad Rosją
Departament Transportu USA (DOT) zapowiada wprowadzenie nowych przepisów dla linii lotniczych. Samoloty lecące z Chin do Stanów Zjednoczonych miałyby obowiązek omijania terytorium Rosji, więc nie mogłyby korzystać z najkrótszej, polarnej trasy. Zdaniem Amerykanów fakt, że Chińczycy mogą bez problemów poruszać się w rosyjskiej przestrzeni powietrznej, która dla przewoźników z ich kraju jest niedostępna, to nieuczciwa konkurencja. DOT zamierza te ograniczenia wprowadzić już od 1 listopada. Argumentuje, że w ten sposób konkurencja stanie się zrównoważona. Amerykanie nie mają prawa do korzystania z rosyjskiej przestrzeni powietrznej od marca 2022 r., czyli niemal od rozpoczęcia przez Rosję wojny w Ukrainie.
Czytaj więcej
Po panice z piątkowego wieczoru, w poniedziałek przyszło uspokojenie na światowych rynkach akcji....