Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie pomysły ma G7 na obniżenie dochodów Rosji z ropy naftowej?
- W jaki sposób G7 zamierza przekonać producentów ropy z Zatoki Perskiej do zwiększenia wydobycia?
- Jakie korzyści Indie i Turcja mogą osiągnąć, zmniejszając import ropy z Rosji?
- W jaki sposób G7 planuje wykorzystać zamrożone aktywa Rosji do wsparcia Ukrainy?
Ministrowie finansów grupy G7 (USA, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Japonia, Kanada), którzy przybędą w środę 15 października w Waszyngtonie na spotkanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, mają już listę pomysłów na opróżnienie skarbca Putina.
Zachęcić Arabów do przyspieszenia pomp
Wśród planowanych działań jest przekonanie innych producentów ropy, zwłaszcza w Zatoce Perskiej, do zwiększenia wydobycia. Jednocześnie G7 będzie zachęcać głównych klientów Moskwy, zwłaszcza Indie, by zaczęły mniej importować rosyjskiego surowca i wróciły do zakupów tam, gdzie robiły to zanim Putin napadł na Ukrainę, czyli w Zatoce Perskiej.
Aby ten dwutorowy plan zadziałał, G7 musi sprawić, by był opłacalny dla wszystkich graczy. Oprócz kija, Siódemka chce więc zaoferować marchewkę. Taką rolę pełniłoby obniżenie limitu cenowego nałożonego przez G7 na eksport rosyjskiej ropy. Dobrze sporządzona umowa w tym zakresie mogłaby przynieść Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonym Emiratom Arabskim miliardy dolarów dodatkowych zysków, a Indiom – duże oszczędności.
Punktem wyjścia jest pokazanie Rijadowi i Abu Zabi, że mogą zarobić więcej, wydobywając więcej ropy. Oba kraje dysponują wolnymi mocami produkcyjnymi: Arabia Saudyjska mogłaby zwiększyć produkcję o 2,43 mln baryłek dziennie, podczas gdy ZEA o 0,85 mln baryłek dziennie (według Międzynarodowej Agencji Energii).