Wieczorne wydarzenia trzeciego dnia Wimbledonu trwały bardzo długo ze względu na przedłużające się spotkanie Andy'ego Murraya z niemieckim kwalifikantem Oscarem Otte (151. ATP). Kwalifikant na korcie centralnym spisywał się znakomicie, po rozpoznaniu siły gry Sir Andy'ego objął prowadzenie 3:6, 6:4, 6:4. Przy stanie 2:2 w czwartym secie trzeba było zrobić przerwę na zasunnięcie dachu i włączenie oświetlenia.

Po tym manewrze wszystko poszło jak przed laty, miejscowy bohater odzyskał siły i zwyciężył 6:3, 4:6, 4:6, 6:4, 6:2. Brytyjczycy mają teraz co najmniej dwa dni imperialnej dumy – z powodu tenisa i piłki nożnej.

Program czwartkowych spotkań w Wimbledonie zawiera trzy polskie mecze. Magda Linette zagra z Ukrainką Eliną Switoliną drugie spotkanie na korcie nr 2, po meczu mężczyzn (Tennys Sandgren – Alexander Zverev). Hubert Hurkacz zmierzy się z Amerykaninem Marcosem Gironem w czwartym meczu na korcie nr 15, po deblu i dwóch singlach męskich. Łukasz Kubot i Marcelo Melo rozpoczną rywalizację na korcie nr 11 (grają z parą z USA – Nathaniel Lammons i Jackson Withrow), po dwóch meczach deblowych.

W środę wieczorem wyjaśniło się, że trzecią rywalką Igi Świątek w tegorocznym Wimbledonie będzie w piątek Irina-Camelia Begu (79. WTA), tenisistka z Rumunii, której osiągnięcia z 12 lat startów w WTA Tour można streścić w słowach: rzadko odpada w pierwszej rundzie. Begu, starsza od Polki o dekadę, to solidność i wszechstronność, pięć wygranych turniejów singlowych WTA i dziewięć deblowych, w każdym turnieju Wielkiego Szlema potrafiła przynajmniej raz dojść do trzeciej rundy. Najwyżej w rankingu singlowym była w 2016 roku – na 22. pozycji.

W pierwszej rundzie pokonała amerykańską kwalifikantkę Katię Volynets, w drugiej zwyciężyła w środowy wieczór z teoretycznie mocniejszą Chorwatką Petrą Martić (30. WTA), 7:5, 6:7 (7-9), 6:3 mając piłki meczowe już w drugim secie. Z Igą Świątek dotąd nie grała, nie było okazji.