Będzie nowa mistrzyni Wimbledonu

Polskie sławy odpadły, Wimbledon jedzie dalej. W kobiecych półfinałach zagrają Elina Switolina z Marketą Vondrousovą i Aryna Sabalenka z Ons Jabeur.

Aktualizacja: 13.07.2023 06:26 Publikacja: 12.07.2023 20:21

Iga Świątek nie wygra Wimbledonu, ale ćwierćfinał był jej najlepszym wynikiem w tym turnieju

Iga Świątek nie wygra Wimbledonu, ale ćwierćfinał był jej najlepszym wynikiem w tym turnieju

Foto: Daniel LEAL / AFP

Są wimbledońskie pożegnania, które wyciskają łzę, są takie, które niosą nadzieję i są również takie, o których po prostu szybko się zapomina.

Choć dla niektórych kibiców Igi Świątek i Huberta Hurkacza może zabrzmi to szorstko, brak Polki i Polaka w decydujących fazach turniejów singlowych niewiele wzruszył Brytyjczyków.

Czytaj więcej

Wimbledon. Iga Świątek i Elina Switolina: dumka na dwie rakiety

Oni widzą swój Wimbledon, gdzie bohaterów kreuje najpierw lokalny patriotyzm (dopóki jest komu kibicować), następnie silnie medialna osobowość (co nie zawsze oznacza sukcesy na korcie, częściej kontrowersje poza nim). Liczy się też uroda (wedle miejscowych kryteriów) i poruszające opowieści z życia. Dopiero na końcu ważny jest sport, świetny serwis, wybitny return, slajs i wolej.

Wciąż uczy się gry na trawie

Gra Igi, choć zdecydowanie lepsza niż przed rokiem, nie była więc śledzona z uwagą należną, wedle nadwiślańskiej dumy, liderce rankingu WTA. Na ostatnią konferencję prasową oprócz polskiego kontyngentu medialnego, stawiło się tylko kilkoro przedstawicieli zagranicznych redakcji i pytali o sprawy banalne: porady trenerskie w przerwie na zasuwanie dachu, problemy z forhendem, większe wsparcie brytyjskiej publiczności dla rywalki z Ukrainy.

Czytaj więcej

Wimbledon. Iga Świątek nie zagra w półfinale

Świątek oceniła swój start pozytywnie, mając podstawę do takiego stwierdzenia: w ćwierćfinale wcześniej nie zagrała. I choć ktoś, kto widział wiele spotkań w Wimbledonie, wie, że polskiej tenisistce brakowało stabilizacji formy, pewności niektórych uderzeń, także bogatszej gry kątowej, skrótów i lobów, to powinien przyjąć do akceptującej wiadomości, iż nasza gwiazda wciąż się uczy gry na trawie i czyni w tej materii postępy.

Żegnać Igę z uczuciem zawodu można wtedy, jeśli przykłada się do jej startu brytyjską miarę. Na entuzjazm i brawa za samo wejście na zielony kort trzeba u wimbledońskiej publiczności pracować znacznie dłużej, jeden ćwierćfinał i tytuł juniorski na pewno nie wystarczą. Na dające rozgłos skandale poza kortem nikt Igi namawiać nie będzie i ona sama nie jest do nich skora, więc pozostańmy przy cierpliwym czekaniu na przyszłoroczny Wimbledon.

Podobnie było z Hubertem, choć w jego przypadku można rzec, że sportowo coś osiągnął: po bardzo przeciętnych wynikach z tygodni poprzedzających londyńskie mecze odrodził się w Wimbledonie tak, że przez chwilę postraszył samego Novaka Djokovicia. Serb dodał laurki dla Polaka przed i po spotkaniu, więc przez chwilę Hurkacz był zauważony i chwalony.

Czytaj więcej

Wimbledon. Hubert Hurkacz przegrał z Novakiem Djokoviciem

Cztery rundy to nie jest oczywiście wyczyn nad wyczyny, zwłaszcza jeśli grało się wcześniej w półfinale, ale coś jest na rzeczy: Hurkacz na trawie potrafi grać przebojowo, serwuje wspaniale, wręcz rośnie w oczach i powinien te umiejętności wykorzystywać z powodzeniem w przyszłości. Jeden z dziennikarzy rzekł odrobinę nadmiarowo, że jeśli Novak znów wygra Wimbledon, to Hubert może uważać się w tym roku za drugiego po mistrzu. Jeśli uznać, że to tytuł honorowy – cicha zgoda.

Środowe ćwierćfinały kobiece przyniosły najpierw sprawne zwycięstwo Aryny Sabalenki nad Madison Keys 6:2, 6:4. Amerykanka raz chwyciła za rąbek szansę zmiany rezultatu. W drugim secie prowadziła 4:2, ale odpowiedź Białorusinki była bezwzględna – cztery gemy wygrane niemal na sucho.

Rywalką Sabalenki została, ku wielkiej uciesze kortu centralnego, Ons Jabeur. Tunezyjka rok po porażce w finale pokonała mistrzynię Jelenę Rybakinę 6:7 (5-7), 6:4, 6:1.

– Wygrałam, gdyż dałam radę opanować gotujące się we mnie emocje. Wygrałam, bo pozostałam sobą, nie próbowałam być jak Jelena, grałam swoim sposobem i tym razem okazał się skuteczny. Tak samo muszę walczyć z Sabalenką. To będzie kolejne wielkie wyzwanie, bo ona gra w tym roku najlepiej z nas, jest bardzo mocna, ale sądzę, że jeśli zachowam się podobnie jak w ćwierćfinale i publiczność będzie za mną, to wygram – rzekła Ons w rozmowie na korcie. – Yes!!! – ryknęła widownia, i jest w Londynie niemała wiara, że ta głośna obietnica zostanie dotrzymana.

Kolorowa bielizna

Półfinały pań są więc gotowe: Switolina – Vondrousova, Sabalenka – Jabeur. Oznacza to, że będziemy mieli całkiem nową mistrzynię Wimbledonu.

Czytaj więcej

Zaczyna się turniej tenisowy w Wimbledonie. Zielony zawrót głowy

Zgodnie z wieloletnią tradycją spotkania 1/2 finału kobiet rozgrywane są w drugi czwartek turnieju. Singliści zbierają siły na piątek. Ta tradycja zapewne przetrwa kolejne lata, choć pewnym być nie można. Uważa się bowiem, że All England Lawn Tennis Club to ostoja (oświeconego) konserwatyzmu, lecz nie jest prawdą, że członkowie są głusi i odporni na wszelkie zmiany. Biznesowe, takie jak zakupy ziem wokół albo przebudowa infrastruktury, wprowadzają szybko i chętnie, by imperium rosło. Z organizacyjnymi i społecznie wrażliwymi decyzjami niekiedy zwlekają, ale też dają się przekonać.

Mamy przecież za sobą m.in. zrównanie płac kobiet i mężczyzn, wprowadzenie rozstawienia wedle rankingów WTA i ATP bez głębokiej filtracji za zasługi w Wimbledonie, dalece posuniętą demokratyzację loży królewskiej (choć pozostaje tam akcent monarchiczny – w środę zawitała królowa Kamila, z domu Camilla Rosemary Shand, primo voto Parker Bowles, obecna żona Karola III) i od tego turnieju panie mogą nosić kolorową bieliznę pod białymi spódniczkami.

Ciąg dalszy z pewnością nastąpi, trudno od razu powiedzieć, w jakiej kwestii, ale dwie widać na horyzoncie. Pierwsza: godzina rozpoczynania meczów na kortach głównych, Djoković i inni proponują, by robić to wcześniej, by unikać przerywania walki i przenoszenia jej na dzień następny. Może przejdzie, może nie, bo wiąże się to ściśle z tradycją rozpoczynania gry w chwili, gdy osoby z loży królewskiej skończą lunch. Jeść lunch o 12.00 w Wielkiej Brytanii? Niepodobna.

Drugi postulat to zastąpienie sędziów liniowych automatycznym systemem „jastrzębiego oka” lub podobnym. Ten pomysł może być bliski realizacji, tym bardziej że w Australian Open (2021) i US Open (2022) już został wdrożony, tylko w Paryżu się wahają, ślad na mączce można sprawdzić łatwo i na razie wykluczenia człowieczego oka nie będzie. Na trawie jak na betonie, śladu nie widać, więc komputery mogą spisać się lepiej niż ludzie.

Powód do zmiany dają sami sędziowie, którzy w tym roku mylą się jakby częściej, w każdym razie pretensje do ich pracy były zgłaszane nie raz.Jiri Lehecka, Venus Williams, Andy Murray, Katie Boulter i inni stali się ofiarami tego tradycyjnego sposobu oceny miejsca upadku piłki.

Dyskusja jest żywa, także dlatego, że All England Club ma od dawna dostęp do najnowszej technologii, jest ona widoczna przy challengach oraz wykorzystywana do zdobienia transmisji BBC. Od 2025 r. wszystkie turnieje ATP będą sędziowane na liniach automatycznie, z małym dodatkiem sędziego na stołku. U pań idzie w tę samą stronę.

Trzeba mądrze naciskać, bo Wimbledon, jako się rzekło, jest podatny na zmiany, pod warunkiem, że uzna, że sam na nie wpadł. Jak ktoś kiedyś zauważył, problem zaczyna się tylko wtedy, gdy Wimbledon traci zadowolenie z siebie, a to przecież przydarzyć się nie może.

Są wimbledońskie pożegnania, które wyciskają łzę, są takie, które niosą nadzieję i są również takie, o których po prostu szybko się zapomina.

Choć dla niektórych kibiców Igi Świątek i Huberta Hurkacza może zabrzmi to szorstko, brak Polki i Polaka w decydujących fazach turniejów singlowych niewiele wzruszył Brytyjczyków.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie