Misja w głębinach

Dotarł na dno świata i szczęśliwie wrócił na powierzchnię. Zdalnie sterowany robot podwodny Nereus zanurzył się w Pacyfiku na głębokość prawie 11 kilometrów

Publikacja: 04.02.2010 16:28

Misja w głębinach

Foto: Rzeczpospolita

Robot imię odziedziczył po greckim bogu, opiekunie żeglarzy. Kosztował pięć milionów dolarów. Zbudowali go inżynierowie z Instytutu Oceanograficznego Woods Hole, aby zeskanował dno oceanu i pobrał geologiczne oraz biologiczne próbki do badań.

Misja rozpoczęła się w maju 2009 roku, gdy ekipa badaczy z Woods Hole wyruszyła na pokładzie statku Kilo Moana z wyspy Guam do Głębi Challengera, najniżej położonego miejsca Rowu Mariańskiego na zachodnim Pacyfiku (10902 metry). Bezzałogowy Nereus nie jest pierwszym, który dotarł na dno świata. W 1960 roku podobnego wyczynu dokonał batyskaf Trieste z badaczem Jacquesem Piccardem i sierżantem amerykańskiej marynarki Donem Walshem na pokładzie. Po nim – w 1995 roku – japoński robot podwodny Kaiko.

Jednak Nereus przebija ich technologicznym zaawansowaniem. Trieste, aby zejść na 11 kilometrów w głąb oceanu, obciążony został żelazem. Kaiko także był ciężki, a z macierzystym statkiem łączyły go specjalne liny mocujące. Gdy w 2003 roku wykonywał kolejną misję, jedna z nich się zerwała – Kaiko na zawsze pozostał na oceanicznym dnie.

W porównaniu z nimi Nereus jest leciutki. Waży jedynie 2800 kilogramów. Ma dwa kadłuby wykonane z ceramiki, które skrywają w sobie litowo-jonowe akumulatory. Wyposażony jest w kamerę, reflektory i ramię chwytające, dzięki któremu mógł pobierać próbki z dna oceanu. Ze statkiem łączy go światłowód grubości włosa, umożliwiający zdalne sterowanie robotem. Nereus może również pływać samodzielnie i wykonywać zaprogramowane wcześniej misje.

Zadanie wykonane z powodzeniem w Głębi Challengera było pod pewnymi względami trudniejsze niż dotarcie Pathfindera na Marsa. Nereus musiał wytrzymać trudne do wyobrażenia ciśnienie wody, które na głębokości 11 kilometrów jest ponad 1000 razy wyższe od atmosferycznego.

Naukowcy przeżyli podczas misji chwilę grozy. W pewnym momencie robot zaklinował się w skale, z której pobierał materiał do badań. Wszystko wskazywało

na to, że nie wydostanie się z potrzasku, zanim wyczerpią się baterie i tym samym podzieli los Kaiko. Na szczęście, dzięki zręczności sterującego nim operatora, Nereus zdołał oswobodzić się z pułapki i wynurzyć na powierzchnię. Na dnie spędził 10 godzin.

Żadne inne współczesne roboty badawcze tego typu nie są tak wytrzymałe i wydajne.

Wyprawa na dno oceanu

18.00 | Discovery World | NIEDZIELA

[i]zdjęcia Colette Beaudry[/i]

Robot imię odziedziczył po greckim bogu, opiekunie żeglarzy. Kosztował pięć milionów dolarów. Zbudowali go inżynierowie z Instytutu Oceanograficznego Woods Hole, aby zeskanował dno oceanu i pobrał geologiczne oraz biologiczne próbki do badań.

Misja rozpoczęła się w maju 2009 roku, gdy ekipa badaczy z Woods Hole wyruszyła na pokładzie statku Kilo Moana z wyspy Guam do Głębi Challengera, najniżej położonego miejsca Rowu Mariańskiego na zachodnim Pacyfiku (10902 metry). Bezzałogowy Nereus nie jest pierwszym, który dotarł na dno świata. W 1960 roku podobnego wyczynu dokonał batyskaf Trieste z badaczem Jacquesem Piccardem i sierżantem amerykańskiej marynarki Donem Walshem na pokładzie. Po nim – w 1995 roku – japoński robot podwodny Kaiko.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu