„Marynarka to prawdziwa sztuka. Sztuka iluzji” – mówi do zachwyconego klienta Silvestre Bork. Starszy, dystyngowany pan, właściciel paryskiej, ekskluzywnej pracowni krawieckiej, nosi w sobie tajemnicę. Wieczorami nakłada połyskującą cekinami suknię, perukę z długimi blond włosami, maluje oczy i usta i zamienia się w Lorettę – drag queen, za którą szaleją bywalcy teatrzyku. Teraz wszystko to ma się skończyć. Silvestre likwiduje firmę, żegna się z publicznością i resztę życia chce spędzić na francuskiej Rivierze. Tak jest, dopóki nie otworzy listu w różowej kopercie, który przyszedł z Polski. Bo Silvestre ma jeszcze jeden sekret, o którym nie wiedział nawet jego najbliższy przyjaciel, ekstrawagancki choreograf i piosenkarz Corentine.
Silny kontrast
Kilkadziesiąt lat wcześniej nazywał się Sylwester Borkowski i wyjechał z małego miasta na Dolnym Śląsku, zostawiając tam żonę i córkę. Potem nie utrzymywał z nimi żadnego kontaktu. A list? To wnuczka Iza odszukała dziadka w internecie. Matka Izy Wioletta, czyli córka Sylwestra, jest ciężko chora na nerki. Uratować ją może tylko przeszczep. Szpital nie jest w stanie znaleźć odpowiedniego dawcy, a pewnie pasowałby organ ojca...
Czytaj więcej
Netflix zapowiada, że w tym roku otworzy biuro w naszym kraju, ma też w najbliższych planach produkcję 18 polskich filmów oraz seriali.
Tak zaczyna się „Królowa”, nowy, czteroodcinkowy miniserial Netflixa, wyreżyserowany przez Łukasza Kośmickiego, opowieść o oswajaniu inności, ale też o sile rodziny, utrzymana w konwencji współczesnej bajki.
– Lekkość, nienachalność, opowiadanie bez wyrywania trzewi jest u nas zjawiskiem rzadkim. Dlatego chcieliśmy zrobić coś, co będzie bliskie „feel good movie” – przyznaje Kośmicki.