Pół roku prowadziłam regularne śledztwo — ujawnia autorka.
— Materiały dotyczące tej sprawy zaginęły. Często też z pracownicą IPN natykałyśmy się na informacje, że interesujące nas akta uległy zniszczeniu na początku lat 90. XX wieku. Ale mój scenariusz ma oparcie w faktach. Każdy z nich mogę udowodnić.
— Wszystko zaczęło się po Sierpniu ’80 — wspomina w sztuce matka Emila Barchańskiego. Wtedy jej syn zaangażował się w działalność polityczną, a po wybuchu stanu wojennego — opozycyjną. Razem z kolegami z liceum zaczął wydawać szkolne pismo „Kabel”, stworzyli też kabaret Wywrotowiec. W lutym 1982 r. Emil wziął udział w akcji oblania farbą i podpalenia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Trzy miesiące przed śmiercią został zatrzymany przez SB w czasie drukowania podziemnych wydawnictw. Podczas rozprawy przed sądem dla nieletnich zeznawał, że w trakcie śledztwa był bity i odwołał złożone w nim zeznania. Zaginął 16 czerwca 1982 r. Po kilku dniach jego zwłoki zostały wyłowione z Wisły.
Na pytanie, co spowodowało, że zajęła się tą historią sprzed lat, Małgorzata Imielska wyjaśnia:
— Chodziłam do tego samego warszawskiego Liceum im. Mikołaja Reja. Emil był ode mnie dwa lata starszy. Pamiętam, jak nauczyciele przypominali nam o nim, ostrzegając, byśmy uważali na siebie, kiedy wybieramy się na demonstracje. Bo Emil był, ale już go nie ma. Chciałabym uzmysłowić spektaklem, że choć ta historia wydarzyła się dawno, wciąż ma wiele znaków zapytania.