Mamma mia! Historia prawdziwa

ABBA znaczy sukces. Kto jest jego autorem opowiada film zrealizowany przez brytyjskich dokumentalistów.

Publikacja: 30.12.2008 12:32

„Mamma mia! Historia prawdziwa"

„Mamma mia! Historia prawdziwa"

Foto: PAT

Dwie główne postaci brytyjskiego dokumentu, który powstał jeszcze przed premierą kinową musicalu, to Benny Andersson i Björn Ulvaeus — założyciele ABBY. Do tej pory trzymają żelazną ręką interesy grupy, choć rozpadła się ona w 1981 roku.

Catherine Johnson, autorka scenariusza musicalu mówi, że Björn długo nie wykazywał entuzjazmu dla pomysłu jego powstania i zakazał, by dotyczył prawdziwej historii zespołu.

- Nie dali mi wolnej ręki - wspomina Judy Craymer, producentka teatralna. - „Mamma Mia”, to historia Judy Craymer i dwóch brodaczy znających jedno słowo: „Nie!”. Obaj mierzyli zawsze wysoko.

- Idolami moimi i Benny’ego zawsze byli Beatlesi - wyznaje Björn. - Oni nas zainspirowali. Obserwowaliśmy ich karierę, rozwój muzyczny, kolejne płyty. Tak jak oni - Abba nigdy nie nagrała dwukrotnie tego samego albumu. Mam na koncie sto piosenek. To oczywiste, że znajdzie się kilka, których nie lubię, ale nie zdradzę które to.

Pomysł wystawienia piosenek ABBY w teatrze narodził się w połowie lat 80., ale premiera odbyła się dopiero w 1999 roku w Londynie i okazała się niebywałym sukcesem. Musical wystawiono dotąd w 170 teatrach w ośmiu wersjach językowych m.in. w Norwegii, Korei. Zarobił ponad 2 miliardy dolarów. Obejrzało go 30 milionów widzów. Tego nikt się nie spodziewał.

„Mamma Mia” nie była pierwszym musicalowym doświadczeniem muzyków tej grupy. W czasie swojej ostatniej trasy koncertowej ABBA przedstawiała mini musical „The Girl with the Golden Hair”, do którego specjalnie napisane zostały cztery piosenki m.in. „Thank You for the Music”. Publiczność świetnie tę próbę przyjmowała. Zachęceni sukcesem napisali we współpracy z Timem Rice’em musical „Chess” - szachy. Spektakl i płyta cieszyły się olbrzymią popularnością. Björn uczestniczył niemal we wszystkich castingach do kolejnych wersji musicalu.

- Wiem, że producenci poradziliby sobie beze mnie, ale pokusa jest zbyt silna - mówi z uśmiechem.

Równie mocna była, gdy doszło do nagrań muzyki w filmowej wersji „Mamma Mia”. W realizacji ścieżki dźwiękowej uczestniczyli muzycy z pierwszego składu zespołu, by odtworzyć autentyczne brzmienie grupy. Część materiału powstała w studiach z orkiestrą, resztę Benny nagrał u siebie. Nawet tak znani aktorzy, jak Colin Firth, czy Pierce Brosnan mieli tremę przed pracą ze szwedzkimi muzykami.

- Byli niezwykle mili, ale wyczuwałem w nich pewną rezerwę, jakby sygnalizowali: „Zaprzyjaźnimy się z tobą pod warunkiem, że nie nawalisz” - wspomina Colin Firth.

I rzeczywiście - z dokumentu wynika, że perfekcją zachwyciła ich jedynie Meryl Streep. Zapewne ani Brosnanowi, ani Firthowi nie pomagał w pracy sceptycyzm wobec muzyki ABBY.

- W ogóle nie myślałem o tej roli - mówi Colin Firth. - Gdyby w 1976 roku ktoś dał mi kryształową kulę i pokazał, że będę śpiewał Abbę, pewnie od razu palnąłbym sobie w łeb. Tylko nieliczni moi rówieśnicy odważyliby się głośno przyznać, że w latach 70. słuchali Abby.

- Dla mnie Abba znajdowała się gdzieś na marginesie - wyznaje Pierce Brosnan. - Nie wypadało przyznawać, że się jej słucha ani kupować jej płyt, ale z pewnością - jak każdy - tańczyłem do tych utworów na weselach.

Również zadania choreograficzne, jakie musieli wykonać aktorzy, okazały się dla niektórych trudniejsze niż przypuszczali.

- Scena tańca do „Voulez vous”... Przyznam się, że przeżyłem tam upokorzenie — zwierza się Brosnan. - Po udanym nagraniu piosenek byłem z siebie tak dumny, że zapomniałem o tańcu. I nagle znalazłem się na parkiecie, wśród młodych dziewcząt. Oczekiwano, że będę królem dyskoteki, prawdziwym macho. Nie było to łatwe.

Mimo 40 lat współpracy muzyków ABBY nadal łączy przyjaźń i wspólne plany na przyszłość. Właśnie przymierzają się do napisania musicalu...

[i]„Mamma mia! Historia prawdziwa" 12.55, TVP 2, środa [/i]

Dwie główne postaci brytyjskiego dokumentu, który powstał jeszcze przed premierą kinową musicalu, to Benny Andersson i Björn Ulvaeus — założyciele ABBY. Do tej pory trzymają żelazną ręką interesy grupy, choć rozpadła się ona w 1981 roku.

Catherine Johnson, autorka scenariusza musicalu mówi, że Björn długo nie wykazywał entuzjazmu dla pomysłu jego powstania i zakazał, by dotyczył prawdziwej historii zespołu.

Pozostało 90% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu