Naprawdę nazywał się Jerzy Glejgewicht. Przed II wojną światową stworzył teatry literackie „Małe qui pro quo” i „Cyrulik warszawski”. Teatrzyk rewiowy prowadził nawet w getcie warszawskim. Po wojnie był założycielem i wieloletnim kierownikiem Teatru Syrena stworzonego w Łodzi i wkrótce potem przeniesionego do Warszawy.
To Jurandot jest autorem takich przebojów, jak: „Ada, to nie wypada”, „Każda miłość jest pierwsza”, „Nie kochać w taką noc to grzech”, czy „Wio, koniku”. Napisał, według własnych sztuk, scenariusze do filmów „Mąż swojej żony”, „Jutro premiera” i „Przygoda z piosenką”.
Jako autor sentencji „Małżeństwo, jak każda sztuka, nie może się obejść bez scen” był mężem Stefanii Grodzieńskiej. Oboje zajmowali się nie tylko estradą, ale i teatrem, kabaretem, piosenką. Salon warszawski u Jurandotów był miejscem opiniotwórczym, a jego gospodarze chętnie wspierali początkujących aktorów.
– Całe szczęście, że byłam żoną takiego perfekcjonisty – mówiła Stefania Grodzieńska przed laty „Rz”. – Bo gdyby mnie nie krytykował, mogłam zostać jakimś strasznym tekściarzem. Szybko wybił mi z głowy piosenki i posadził do pisania prozy, co szło mi o wiele lepiej. Byliśmy dla siebie wzajemnymi cenzorami pod względem artystycznym, co chyba nam obojgu wychodziło na dobre.
W dokumencie z 1969 roku z okazji 25-lecia pracy artystycznej Jurandot wspominał początki swej twórczości. Mówił o tym, jak zakładał Teatr Syrena. Z okazji jubileuszu zaprosił do studia znakomitych gości, którzy zaprezentowali jego piosenki. Największe przeboje jubilata wykonali m.in. Irena Kwiatkowska, Anita Dymszówna, Irena Santor, Wiesław Michnikowski, Edward Dziewoński, Kazimierz Brusikiewicz, Wojciech Siemion i Janusz Zakrzeński.