Teatr jak emocjonujący mecz

Chętnie to obejrzę: Andrzej Łapicki, aktor

Publikacja: 30.06.2011 19:12

Nie oglądam nigdy telewizji z programem w ręku. Chyba że TVP Kulturę. Tam pojawiają się dość często filmy czy programy, w których niegdyś sam grałem.

W tym tygodniu jest okazja zobaczenia filmu „Wesele" (sobota, godz. 16.00), monumentalnego obrazu Andrzeja Wajdy – subiektywnej, osobistej i bardzo malarskiej interpretacji dramatu Wyspiańskiego. To prawdziwe arcydzieło polecam szczególnie młodym, którzy nie mieli okazji być na premierze. A premiera filmu, podobnie jak wcześniej samego dramatu, odbyła się w krakowskim Teatrze Słowackiego. W tej samej stacji zobaczyłbym „Annę Kareninę" (niedziela, godz. 12.20). Dobrze pamiętam świetną ekranizację rosyjską i jestem ciekaw, co zrobili z powieści Amerykanie. Boję się, że romans z Wrońskim może być pokazany zbyt płytko, jako opowieść o znudzonej żonie kupca, która zakochała się w huzarze.

Ponieważ nie jestem rusofobem, polecam „Tak tu cicho o zmierzchu" (poniedziałek, TVP Kultura, godz. 0.25), wzruszający film o wojnie. Nagrodzony w Wenecji i nominowany do Oscara.

Telewizja jest dla mnie przede wszystkim źródłem informacji. W ostatnich latach bardzo rozrosły się programy publicystyczne i są na zupełnie niezłym poziomie.

Dla wielu było zaskoczeniem, że w Polsce istniał taki dziwny twór jak Teatr Telewizji. Odegrał wielką rolę edukacyjną. Bardzo lubiłem uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, chętnie występowałem i reżyserowałem spektakle. Pamiętam czasy, kiedy ulice pustoszały podczas poniedziałkowych seansów lub czwartkowego Teatru Kobra.

Zastanawiam się, dlaczego w ostatnich latach telewizyjne spektakle nie wywołują już takich emocji. Proponuję zrobić eksperyment i przynajmniej dwa razy w roku urządzić takie święto teatru. Zaprosić aktorów z najwyższej półki, zaplanować z nimi serię prób i znów przygotować spektakl na żywo. Wtedy widz będzie miał poczucie uczestnictwa w tym przedsięwzięciu, podobnie jak podczas transmisji sportowych.

Dzisiejsze spektakle Teatru Telewizji, lepiej lub gorzej zmontowane, często są rodzajem tańszego filmu. W tym tygodniu z resztą w ogóle nie ma spektaklu, więc nie ma o czym mówić.

Nie oglądam nigdy telewizji z programem w ręku. Chyba że TVP Kulturę. Tam pojawiają się dość często filmy czy programy, w których niegdyś sam grałem.

W tym tygodniu jest okazja zobaczenia filmu „Wesele" (sobota, godz. 16.00), monumentalnego obrazu Andrzeja Wajdy – subiektywnej, osobistej i bardzo malarskiej interpretacji dramatu Wyspiańskiego. To prawdziwe arcydzieło polecam szczególnie młodym, którzy nie mieli okazji być na premierze. A premiera filmu, podobnie jak wcześniej samego dramatu, odbyła się w krakowskim Teatrze Słowackiego. W tej samej stacji zobaczyłbym „Annę Kareninę" (niedziela, godz. 12.20). Dobrze pamiętam świetną ekranizację rosyjską i jestem ciekaw, co zrobili z powieści Amerykanie. Boję się, że romans z Wrońskim może być pokazany zbyt płytko, jako opowieść o znudzonej żonie kupca, która zakochała się w huzarze.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów