Papież miał reprezentować religię chrześcijańską podczas Roku Dialogu Międzykulturowego. Wykłady z tej okazji wygłoszą w Parlamencie Europejskim m.in. wielki mufti Syrii, naczelny rabin Wielkiej Brytanii i Dalajlama. Jednak Watykan zaproszenie odrzucił. Oficjalnie ze względu na napięty terminarz i słuszny już wiek Ojca Świętego.
Według brytyjskiego dziennika „Times” przyczyny decyzji papieża, który właśnie zakończył znacznie bardziej wyczerpującą pielgrzymkę do Australii, są zupełnie inne. Gazeta, powołując się na anonimowe watykańskie źródła, pisze, że pomiędzy Stolicą Apostolską a unijnymi instytucjami wyraźnie widać kryzys zaufania.
Kościół ma być „rozczarowany” kierunkiem, w jakim podąża coraz bardziej laicyzująca się UE. Kierunek ten, zdaniem Watykanu, jest całkowicie sprzeczny z intencjami ojców założycieli tej organizacji – Konrada Adenauera i Roberta Schumana, – którzy byli głęboko wierzącymi katolikami. Przykładem tego negatywnego trendu był np. brak odwołania do Boga w projekcie unijnej konstytucji.
Lepiej niż w Strasburgu, gdzie miał się odbyć wykład, papież czuł się w Ameryce, gdzie spędził swoje 81. urodziny z George’em W. Bushem. Amerykański prezydent – w przeciwieństwie do eurokratów – głośno mówi o swojej wierze w Boga i sprzeciwia się aborcji.
– Ta sprawa wydaje mi się całkowicie nieprawdopodobna. Przecież w Parlamencie Europejskim jest stały przedstawiciel Watykanu. Kościół utrzymuje z tą instytucją ciągły kontakt – powiedział „Rz” brukselski korespondent francuskiego „Liberation” Jean Quatremer. – Jeżeli te doniesienia są prawdziwe, w co wątpię, to uważam, że Watykan nie powinien oceniać kierunku politycznego Unii. Jako Francuz wierzę w rozdział Kościoła od państwa – podkreślił.