Ciężarówki najczęściej należą do lokalnych prywatnych firm. Aby konwoje bezpiecznie przejechały, Zachód płaci przywódcom plemiennym i „firmom ochroniarskim”. Jak pisze dziennik „The Times”, wielu z tych „ochroniarzy” jest powiązanych z talibami. W ten sposób gigantyczne sumy zasilają budżet organizacji, którą siły koalicji mają za zadanie zwalczać.

Przeciętnie haracz za jedną ciężarówkę wynosi około tysiąca dolarów. W jednym konwoju jest około 40 – 50 ciężarówek. Samych konwojów zaś są setki.

– Obliczam, że około 25 procent pieniędzy, które płacimy za ochronę, trafia bezpośrednio do talibów – powiedział „Timesowi” chcący zachować anonimowość właściciel firmy przewożącej paliwo.