Utworzony w 2008 r. resort równości, oczko w głowie José Zapatero, to najbardziej krytykowane ministerstwo w Hiszpanii. Bibiana Aido, którą premier postawił na jego czele, stała się główną bohaterką jego obyczajowej rewolucji. To ona pilotowała nowe prawo aborcyjne, które pozwoliło na przerywanie ciąży na życzenie. Zasłynęła z takich oświadczeń jak: „Dla mnie życie ludzkie nie ma żadnej wartości do czasu narodzin”.
W trosce o samopoczucie par gejów i lesbijek zastanawiała się, czym zastąpić słowa „macierzyństwo” i „ojcostwo”. Żądała od Królewskiej Akademii Hiszpańskiej wprowadzenia do słownika żeńskiego odpowiednika słowa „członek” (miembra). Teraz musi się zadowolić funkcją sekretarza stanu w Ministerstwie Polityki Społecznej i Zdrowia, które obejmie Leire Pajin.
Dotychczasowa minister zdrowia Trinidad Jiménez została niespodziewanie szefową dyplomacji. Miguel Angel Moratinos, który piastował ten urząd od początku rządów Zapatero (od 2004 r.), rozpłakał się publicznie, gdy dowiedział się, że premier go zwalnia.
Największy zaszczyt spotkał szefa MSW Alfreda Péreza Rubalcabę, który – prócz tego, że zachował urząd – został postacią numer dwa w rządzie, zastępując na stanowisku pierwszego wicepremiera Marię Teresę Fernández de la Vegę. To jasny sygnał, że właśnie 59-letni Rubalcaba może zastąpić tracącego poparcie Zapatero na czele partii socjalistycznej. Premier zlikwidował też Ministerstwo Mieszkalnictwa i wymienił szefów resortów pracy oraz środowiska.
Zapatero zapewnia, że odnowiony gabinet będzie „rządem reform, ożywienia gospodarczego i wzrostu zatrudnienia”. Nowo mianowani ministrowie mają przekonać Hiszpanów, że socjaliści są w stanie wyprowadzić pogrążony w kryzysie kraj na prostą. Do porządków w gabinecie premier zabrał się po zapewnieniu sobie w parlamencie poparcia dla projektu budżetu na rok 2011, przewidującego redukcję wydatków o 7,9 proc.