Hiszpania: fatalna sytuacja budżetu wymusza kolejne cięcia

Mimo protestów górników rząd Mariano Rajoya nie ma wyboru: będą nowe oszczędności, by ratować budżet

Publikacja: 12.07.2012 00:33

Hiszpania: fatalna sytuacja budżetu wymusza kolejne cięcia

Foto: AFP

W środę do Madrytu dotarł czarny marsz górników, którzy od trzech tygodni szli do stolicy, by zaprotestować przeciwko ciężkiej sytuacji w swojej branży. Górnicy z Kastylii-Leonu, Asturii i Aragonii protestowali przed Ministerstwem Przemysłu, Energetyki i Turystyki. Do kilkuset górników przyłączyły tysiące mieszkańców Madrytu. Doszło do przepychanek i starć z policją.

Powodem protestu jest decyzja rządu,  który wobec dramatycznej sytuacji budżetu postanowił zmniejszyć dotacje dla przemysłu wydobywczego   o dwie trzecie. Kłopotów w zatrudniającej 9 tys. pracowników branży dopełniają niskie ceny węgla na światowych rynkach, dlatego górnicy obawiają się likwidacji kopalń i utraty pracy. Tymczasem wobec bezrobocia sięgającego jednej czwartej siły roboczej znalezienie alternatywnego zatrudnienia przez zwalnianych górników graniczy z cudem.

Rząd nie ma jednak wyboru. Przemawiając w Kortezach, premier Mariano Rajoy przyznał, że wcześniejsze – i tak już dość pesymistyczne – prognozy rozwoju sytuacji gospodarczej w bieżącym roku nie mają szansy na realizację. Na początku roku zakładano stagnację lub nawet niewielki wzrost PKB na poziomie 0,2 proc. Teraz stało się jasne, że hiszpański dochód narodowy się skurczy.

– W obecnej sytuacji w Hiszpanii nie jest możliwy wzrost gospodarczy ani tworzenie nowych miejsc pracy. Przechodzimy drugą największą w naszej historii recesję, a spadek aktywności ekonomicznej osiągnie około 2 procent – powiedział Rajoy. Przewidywania na przyszły rok są nieco lepsze, ale i tak zakładają recesję na poziomie ok. 0,3 proc.

Na początku tego tygodnia ministrowie finansów państw strefy euro zdecydowali  o wspomożeniu Madrytu kwotą 100 mld euro na ratowanie hiszpańskich banków. Ostateczne porozumienie w tej sprawie ma być osiągnięte do końca lipca. Komisja Europejska jest gotowa na poluzowanie rygorów, ale pod warunkiem przedstawienia wiarygodnego programu naprawy hiszpańskich finansów publicznych. Już raz w tym roku KE okazała Madrytowi wyrozumiałość: z zakładanych na początku roku 4,4 proc. PKB dopuszczalny deficyt podniesiono do 5,3 proc. To jednak może nie wystarczyć i ostatecznie deficyt może sięgnąć 6,3 proc.

W tej sytuacji rząd nie ma wyboru – musi podnosić podatki i ciąć wydatki. Choć jeszcze w kwietniu minister gospodarki Luis de Guindos odrzucał możliwość zmiany podatków, to dzisiaj widać, że podniesienie VAT z 19 do 21 proc. będzie nieuniknione. Rząd musi też ciąć subsydia – jak choćby te dla górnictwa węglowego. Tym bardziej że po pięciu miesiącach tego roku deficyt budżetu osiągnął już 3,42 proc. Niewiele mogą zmienić protesty, takie jak obecne marsze górników albo ogólnokrajowa fala masowych demonstracji w maju.

Problemem jest też struktura hiszpańskich wydatków publicznych – rząd odpowiada za połowę z nich, resztę realizują cieszące się dużą niezależnością prowincje. Rząd centralny nakazał już samorządom regionalnym obniżenie łącznych deficytów do maksymalnego poziomu 1,5 proc. PKB. Idzie to jednak jak po grudzie, a niektóre regiony są nadal bliskie załamania budżetowego.

W tej sytuacji rząd być może będzie zmuszony do przejęcia bezpośredniego sterowania finansami dwóch najbardziej zagrożonych (i najludniejszych) regionów – Andaluzji i Katalonii. Może to jednak wywołać konflikt z Madrytem, zwłaszcza w przypadku wyemancypowanej politycznie Katalonii.

W środę do Madrytu dotarł czarny marsz górników, którzy od trzech tygodni szli do stolicy, by zaprotestować przeciwko ciężkiej sytuacji w swojej branży. Górnicy z Kastylii-Leonu, Asturii i Aragonii protestowali przed Ministerstwem Przemysłu, Energetyki i Turystyki. Do kilkuset górników przyłączyły tysiące mieszkańców Madrytu. Doszło do przepychanek i starć z policją.

Powodem protestu jest decyzja rządu,  który wobec dramatycznej sytuacji budżetu postanowił zmniejszyć dotacje dla przemysłu wydobywczego   o dwie trzecie. Kłopotów w zatrudniającej 9 tys. pracowników branży dopełniają niskie ceny węgla na światowych rynkach, dlatego górnicy obawiają się likwidacji kopalń i utraty pracy. Tymczasem wobec bezrobocia sięgającego jednej czwartej siły roboczej znalezienie alternatywnego zatrudnienia przez zwalnianych górników graniczy z cudem.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021