Sam Klaus, który aktywnie wspierał kampanię Zemana oświadczył, że jest przekonany, iż jego małżonka (Słowaczka z pochodzenia) cieszyłaby się na Słowacji szacunkiem.

Zachwycony pomysłem nie jest Karel Schwarzenberg, minister spraw zagranicznych i były konkurent Zemana w wyborach prezydenckich. Od dawna uważa on, że funkcje ambasadorskie powinni pełnić zawodowi dyplomaci. Dlatego sprzeciwia się także nominacji na ambasadora w Moskwie Vladimíra Remeka, pierwszego czeskiego kosmonauty, który był też europosłem (z ramienia partii komunistycznej) oraz Jindřicha Forejta, byłego szefa protokołu prezydenta na ambasadora w Watykanie.

Niezależnie od kompetencji kandydatów w tle sporów stoją oczywiście względy ambicjonalne i niesnaski między niedawnymi konkurentami w wyborach. Livia Klausová wraz z synem angażowała się w kampanię wyborcza męża, próbując dyskredytować Schwarzenberga jako „obcego" i niewiarygodnego.

69-letnia Livia Klausová nie pełniła wcześniej żadnych funkcji państwowych ani dyplomatycznych. Podczas dziesięcioletniej prezydentury męża ograniczała się do roli pierwszej damy, okazyjnie udzielając się społecznie (głównie w fundacji charytatywnej Život 90, oraz w założonej wspólnie z mężem fundacji Klausów).

Niezależnie od czeskich tarć politycznych niewygodny dla Livii Klausowej fakt odkryli już po wyborach dziennikarze gazety „Lidove Noviny". Okazało się, że ojciec byłej pierwszej damy w czasie wojny był wysokim urzędnikiem w aparacie bezpieczeństwa faszystowskiego państwa słowackiego. Livia Klausova twierdzi, że nic nie wiedziała o wojennej przeszłości nieżyjącego już ojca.