Od wtorkowego wyroku Sądu Najwyższego Białorusi były prezes Biełgazprombanku nie będzie się mógł odwołać. Ze wszystkich dotychczas skazanych przeciwników reżimu Łukaszenki potraktowano Wiktara Babarykę najbardziej surowo. Na 14 lat więzienia nie został do tej pory skazany żaden rywal rządzącego od 1994 r. dyktatora.
Babaryka nie był jednak zwykłym bankierem. Przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. był uważany za czołowego rywala dyktatora. – Dosyć tego, że przywódca jest najlepszym w kraju lekarzem, rolnikiem, sportowcem i nawet komputerowcem. Reprezentuję inną Białoruś, która wierzy, że jesteśmy narodem, i ma dosyć rządów trwających już 26 lat – mówił w wywiadzie, który na łamach „Rzeczpospolitej" ukazał się 17 czerwca ubiegłego roku. Następnego dnia został aresztowany i wyeliminowany z wyścigu wyborczego. Wtedy za kraty trafił także jego syn Eduard, który od ponad roku przebywa w areszcie KGB i czeka na wyrok sądu, podobnie jak setki innych więźniów reżimu.