Korespondencja z Nowego Jorku
Buzujące od kilku miesięcy niezadowolenie liderów Partii Republikańskiej z poczynań Donalda Trumpa po super- wtorku przebrało miarę. Miliarder zgarnął wówczas większość delegatów w siedmiu z 11 stanów i mocno wysunął się na prowadzenie. Przerażeni perspektywą nominacji dla kandydata, który jest trudny we współpracy, słaby, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, i może zaprzepaścić szanse Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach, liderzy republikanów uderzyli na alarm.
W środę w otwartym liście sprzeciw wobec wysuwającego się na prowadzenie kandydata wyraziło ponad 100 prominentnych osobistości republikańskich związanych z polityką zagraniczną, w tym m.in. Michael Chertoff, były sekretarz bezpieczeństwa krajowego, i Robert Zoellick, były zastępca sekretarza stanu.
„Jego wizja wpływów amerykańskich i układu sił na świecie jest mocno niekonsekwentna i nieoparta na żadnych zasadach. W jednym zdaniu przeskakuje z izolacjonizmu na wojskowe awanturnictwo" – napisali. Równie ostro skrytykowali jego poglądy dotyczące imigracji, muzułmanów czy tortur.
Jeszcze wyraźniejszy atak nastąpił w czwartek, gdy Mitt Romney, kandydat republikanów w wyborach z 2012 r., zwrócił się do wyborców z apelem, aby wycofali swoje poparcie dla Trumpa i poparli innego kandydata.