Amerykę prześladują nieszczęścia

Kolejna tragedia. Wybuch w fabryce nawozów w Teksasie. Dwa dni po zamachu w Bostonie.

Aktualizacja: 19.04.2013 08:55 Publikacja: 19.04.2013 01:01

Amerykę prześladują nieszczęścia

Foto: ROL

Korespondencja z Nowego Jorku

W wyniku wielkiej eksplozji w fabryce nawozów sztucznych w Teksasie zginęło 5–15 osób, a 160 odniosło obrażenia. Wybuch w małym West, położonym zaledwie 30 kilometrów na północ od teksaskiego Waco, wygląda na zwykły wypadek, choć prowadzący śledztwo nie wykluczają także wątku kryminalnego. Pierwsze doniesienia z miejsca wypadku były jeszcze bardziej niepokojące. Obawiano się bowiem, że wybuch może mieć coś wspólnego z przypadającą 18 kwietnia 30. rocznicą pacyfikacji przez służby federalne siedziby sekty Gałąź Dawidowa w pobliżu Waco. Tę operację wielu prawicowych ekstremistów uważa za jeden z najjaskrawszych przypadków nadużycia władzy przez rząd w Waszyngtonie.

Jak bomba atomowa

Śledztwo w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy prowadzą nie tylko lokalne władze, ale także agenci federalnego Chemical Safety Board, monitorującego bezpieczeństwo zakładów chemicznych w USA. Eksplozja w West była tak silna, że sejsmografy odnotowały trzęsienie ziemi o sile 2,1 pkt w skali Richtera. Wstrząs odczuwano nawet 80 kilometrów od miejsca wybuchu. Kamery zarejestrowały ogromną kulę ognia unoszącą się nad fabryką, a potem morze płomieni. Siła podmuchu zniszczyła lub uszkodziła kilkadziesiąt domów. „To było jak wybuch bomby atomowej" – powiedział burmistrz miasteczka Tommy Muska. Rodzaj wybuchu nasunął wielu świadkom skojarzenia z innym zamachem terrorystycznym, który miał miejsce niemal dokładnie 18 lat temu – w Oklahoma City, do którego główny sprawca Timothy McVeigh użył podobnych materiałów opartych na nawozach sztucznych.

Akcję ratowniczą w Teksasie utrudniał w czwartek rano przechodzący nad tą częścią stanu bardzo silny front burzowy połączony ze spadkiem temperatury. Miał on jednak i pozytywne konsekwencje, bo deszcz ograniczył przedostawanie się do atmosfery szkodliwych substancji wydobywających się ze zgliszczy. To właśnie unoszące się w powietrzu opary amoniaku były w czwartek największym zmartwieniem służb przeszukujących zgliszcza i uszkodzone domy.  W czwartek rano czasu miejscowego liczbę zabitych szacowano na 5–15 osób. – Spodziewamy się, że ich liczba będzie rosła w ciągu dnia – ostrzegała lokalna policja. Tylko miejscowa straż pożarna poszukiwała w tym momencie pięciu zaginionych strażaków, którzy pierwsi dotarli na miejsce katastrofy. Wiele osób zostało uwięzionych w gruzach zniszczonych przez wybuch domów.

Obama w Bostonie

W dalekim Bostonie czwartek był dniem żałoby i wspominania ofiar zamachu na mecie maratonu. Zginęły w nim trzy osoby, a ponad 180 odniosło obrażenia.

Na nabożeństwo ekumeniczne do katolickiej katedry św. Krzyża przybył z żoną prezydent Barack Obama. Pogroził sprawcom: – Wybraliście sobie złe miasto. Złapiemy was i rozliczymy.

Prezydent mówił, że każdy Amerykanin jest dotknięty atakiem. Duch miasta jest jednak niewzruszony. „I duch tego kraju nie przygaśnie".

Prowadzącym śledztwo w sprawie ataku udało się osiągnąć znaczący postęp. FBI i innym służbom zaangażowanym w proces poszukiwania sprawców udało się odnaleźć zdjęcia dwóch mężczyzn, którzy najprawdopodobniej podłożyli ładunki. Na jednym z ujęć zarejestrowanych dzięki kamerze przemysłowej magazynu Lloyd & Taylor widać, jak jeden z podejrzanych kładzie na ziemi czarną torbę, w której najprawdopodobniej znajdowała się bomba, i szybko odchodzi. Dzięki zdjęciom z telefonów komórkowych dotarto także do innych ujęć podejrzanych. Fotografie otrzymały agencje zaangażowane w śledztwo. Jeden z podejrzanych opisany jest jako wysoki, biały mężczyzna z czapką baseballową na głowie.

Według Michaela Leitera, byłego dyrektora Narodowego Centrum Zwalczania Terroryzmu (National Counterterrorism Center), przy obecnej technologii cyfrowej odtworzenie dokładnego wizerunku podejrzanych nie stanowi problemu. FBI nie podjęło jednak decyzji, czy udostępnić opinii publicznej odnalezione zdjęcia lub rysopisy, co pozwoliłoby na ustalenie ich tożsamości. Służby prowadzące śledztwo nie są do końca przekonane, czy mają do czynienia z rzeczywistymi sprawcami zamachu, i obawiają się samosądu. FBI boi się także powtórzenia sytuacji ze środy, kiedy media obiegła plotka, że zdołano już zatrzymać głównego podejrzanego.

Finał znalazła natomiast sprawa listów ze śmiercionośną rycyną, jakie wysłano do prezydenta Baracka Obamy oraz  republikańskiego senatora z Missisipi Rogera Wickera. Policja zdążyła już aresztować pod Memphis domniemanego sprawcę. Podejrzanym okazał się Paul Kevin Curtis, który zarabiał na życie, występując jako sobowtór Elvisa Presleya.

Korespondencja z Nowego Jorku

W wyniku wielkiej eksplozji w fabryce nawozów sztucznych w Teksasie zginęło 5–15 osób, a 160 odniosło obrażenia. Wybuch w małym West, położonym zaledwie 30 kilometrów na północ od teksaskiego Waco, wygląda na zwykły wypadek, choć prowadzący śledztwo nie wykluczają także wątku kryminalnego. Pierwsze doniesienia z miejsca wypadku były jeszcze bardziej niepokojące. Obawiano się bowiem, że wybuch może mieć coś wspólnego z przypadającą 18 kwietnia 30. rocznicą pacyfikacji przez służby federalne siedziby sekty Gałąź Dawidowa w pobliżu Waco. Tę operację wielu prawicowych ekstremistów uważa za jeden z najjaskrawszych przypadków nadużycia władzy przez rząd w Waszyngtonie.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021