Nasza metoda na Putina

Triumfalny pochód wolności rozpoczął się od Warszawy – ogłasza Barack Obama. To zwycięstwo polskiej polityki historycznej.

Publikacja: 04.06.2014 21:07

Inaczej niż pięć lat temu tym razem na rocznicę 4 czerwca przyjechała do Warszawy duża grupa czołowy

Inaczej niż pięć lat temu tym razem na rocznicę 4 czerwca przyjechała do Warszawy duża grupa czołowych przywódców (na zdjęciu na pl. Zamkowym). Czy to przekona świat, że rozpad bloku komunistycznego zaczął się w Polsce?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Pięć lat temu układ był inny. Wówczas rocznica 4 czerwca była obchodzona w Polsce skromnie. Ale zaraz potem, ?9 listopada 2009 r., Berlin wydał wielką fetę z udziałem przywódców kilkudziesięciu krajów. Przekaz w świat poszedł wówczas jednoznaczny: rozpad bloku komunistycznego rozpoczął się wraz z upadkiem muru berlińskiego.

Okrągły Stół ?lepszy niż Irak

To wrażenie dzisiejszy dzień zatarł być może na trwałe. Tym razem to do Warszawy przyleciała równie duża grupa czołowych przywódców świata, w tym ten, na którym jest teraz skoncentrowana największa uwaga: prezydent elekt Ukrainy Petro Poroszenko. Co równie ważne, przed dziesiątkami kamer największych telewizji świata na warszawskim placu Zamkowym Obama podkreślił, że wybory 4 czerwca „były początkiem końca komunizmu, i to nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie".

Obama mówił: – Wizje tego są wypalone w naszej kolektywnej pamięci. Narodom Europy Środkowo-Wschodniej, dumnym z bycia demokracjami, cieszącym się dobrobytem i bezpieczeństwem, nie wolno nigdy zapomnieć, że iskra rewolucyjnych zmian przyszła od ludzi z Polski.

Dla amerykańskiego prezydenta zasługą Polski nie jest jednak tylko końcowy efekt, ale także sposób, w jaki go osiągnięto. – Zwycięstwo wyborów 1989 roku nie było rzeczą pewną. Jeden z liderów „Solidarności" powiedział wtedy „zdecydowaliśmy się przyjąć to, co było możliwe".  A więc Polska przypomina nam, że nawet jeden krok, jakkolwiek niedoskonały, może w końcu obalić największy mur i zmienić świat – podkreślił prezydent USA.

Lech Wałęsa, który trzy lata temu odmówił spotkania z amerykańskim przywódcą, teraz zmienił zdanie.

– Rozmawiało nam się miło – powiedział „Rz" były prezydent. Pochwała Polski przez Obamę ma jednak nie tylko służyć przywróceniu historycznej prawdy, ale także być przykładem dla świata.

– Tego samego dnia, 25 lat temu, gdy tutaj głosowali Polacy, czołgi miażdżyły protestujących na placu Tiananmen po drugiej stronie kuli ziemskiej. Błogosławieństwo wolności jest czymś, na co trzeba zasłużyć i odnowić w każdym pokoleniu, także naszym – oświadczył Obama. I podkreślił, że „duch Warszawy" pojawia się wszędzie tam, gdzie ludzie walczą o swoje prawa, od Tbilisi po Tunis, od Mińska po Rangun i Freetown.

Sposób na Putina

W minionych kilkunastu latach Ameryka ogromnym kosztem próbowała narzucić siłą demokrację na świecie, przede wszystkim w Iraku i Afganistanie. Ale efekt takiej strategii był mierny.

– Amerykanie uwikłali się w wojny i stracili moralne prawo do przewodzenia światu – uważa Lecha Wałęsa. – To dla świata jest bardzo złe. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby Stany Zjednoczone znów były przywódcą, ale w inny sposób. Aby proponowały rozwiązania, zachęcały, wspierały reformy. Wtedy Putin nie wygra, nie będzie miał szans. Najwyżej nabije trochę guzów i doprowadzi do upuszczenia trochę krwi – dodaje laureat Pokojowej Nagrody Nobla.

Dla Obamy sukces Polski polega też na umiejętnym wykorzystaniu raz zdobytej wolności. Amerykański prezydent mówił wręcz o „cudzie nad Wisłą", tylko tym razem nie militarnym, lecz gospodarczym. Jego uosobieniem jest las wieżowców w polskiej stolicy, autostrady, które przecinają kraj, i coraz wyższy poziom zamożności społeczeństwa.

– Wolność jest zaraźliwa. Ukraińcy chcą żyć w przyszłości tak, jak dziś Polacy. Czy to jest takie dziwne? – pytał retorycznie amerykański przywódca.

Zdaniem Bronisława Komorowskiego diagnoza Obamy jest trafna, bo znajduje odzwierciedlenie w sondażach.

– 71 proc. Polaków nie żałuje zmiany ustroju 25 lat temu, 81 proc. uważa się za ludzi szczęśliwych, 89 proc. popiera integrację z Unią Europejską – podkreślał polski prezydent.

Hollande wściekły

Znaczenie Polski dla amerykańskiej dyplomacji rośnie jednak nie tylko dlatego, że jej model rozwoju może skutecznie rozszerzyć sferę wolności na świecie. Innym powodem jest postawa kluczowych sojuszników Ameryki w zachodniej Europie, którzy są niechętni utrzymaniu twardej linii wobec Putina. – Największym problemem jest Berlin. Jak mamy się angażować w obronę Polski, jeśli Niemcy są wobec tego obojętne, a może wręcz wrogie? – mówił w ubiegłym tygodniu „Rz" George Friedman, założyciel prywatnej agencji wywiadu Stratfor.

W środę w wywiadzie dla paryskiego dziennika „Le Monde" szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w ostrych słowach upomniał Francję za utrzymanie kontraktu na dostawę dla Rosji helikopterowych okrętów desantowych Mistral. To wywołało wyjątkową irytację w Pałacu Elizejskim. I być może nawet przesądziło o tym, że Francois Hollande w ostatniej chwili skrócił wizytę w Polsce, rezygnując z udziału w uroczystości na placu Zamkowym.

Źródła w Paryżu przyznają, że francuskie władze obawiają się powrotu Polski do zdecydowanie proamerykańskiej polityki, jaką Warszawa prowadziła jeszcze kilka lat temu. Testem, czy tak rzeczywiście jest, będzie rozstrzygnięcie w najbliższych miesiącach kluczowych kontraktów na modernizację polskiej armii.

Kryzys przeżywają także stosunki amerykańsko-niemieckie. Obama, który poświęcił na pobyt w Polsce aż dwa dni, w trakcie obchodów rocznicy lądowania w Normandii nie znajdzie czasu na oddzielne spotkanie z Angelą Merkel. Kanclerz zamierza natomiast przeprowadzić dwustronne rozmowy z Władimirem Putinem.

Pięć lat temu układ był inny. Wówczas rocznica 4 czerwca była obchodzona w Polsce skromnie. Ale zaraz potem, ?9 listopada 2009 r., Berlin wydał wielką fetę z udziałem przywódców kilkudziesięciu krajów. Przekaz w świat poszedł wówczas jednoznaczny: rozpad bloku komunistycznego rozpoczął się wraz z upadkiem muru berlińskiego.

Okrągły Stół ?lepszy niż Irak

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022