Choć wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej powinna zostać całkowicie wstrzymana, Ministerstwo Środowiska udaje, że tego nie rozumie. Decyzja podjęta 27 lipca przez wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) Antonio Tizzano została jeszcze tego samego dnia przekazana polskim władzom przez elektroniczny system e-curia. Zawiera rygor natychmiastowej wykonalności, co poza wyjątkowymi przypadkami, gdy trzeba zapobiec nieodwracalnym szkodom dla środowiska, nie jest właściwie w Unii stosowane.
o raz pierwszy od powołania w 1952 r. Trybunału nakaz luksemburskich sędziów nie został wypełniony: wycinka drzew trwa. W poniedziałek minister środowiska Jan Szyszko tłumaczył, że chodzi „wyłącznie o działania związane z zadaniami ochronnymi". To w Luksemburgu nikogo nie przekonuje.
– Jeśli Polska nie zgadza się z decyzją, może przedstawić argumenty wskazujące na konieczność kontynuacji wycinki i wówczas sędziowie mogą ponownie rozpatrzyć sprawę i ewentualnie wycofać tymczasowe postanowienie. To jest jednak możliwe, tylko jeśli kraj członkowski wypełnia orzeczenia Trybunału, współpracuje z nim – mówią „Rzeczpospolitej" źródła w TSUE. Przypominają, że dziesięć lat temu Jan Szyszko także jako minister środowiska dostosował się do nakazu Trybunału i wstrzymał budowę nowej drogi w Dolinie Rozpudy, po czym Komisja Europejska wycofała skargę na Polskę.
Szyszko twierdzi, że kontynuacja wycinki jest konieczna, w szczególności wzdłuż dróg, bo osłabione przez kornika czy martwe drzewa mogą runąć. Nasi rozmówcy w Luksemburgu podkreślają jednak, że orzecznictwo w tej sprawie jest bardzo dawne i precyzyjne.
– Interpretacja zasad bezpieczeństwa publicznego nie zależy od widzimisię ministra – podkreślają.