Deweloper uzyskał pozwolenie na wycięcie drzew i krzewów w Warszawie, aby przeprowadzić tam budowę. Usunięcie było związane z jego działalnością gospodarczą. Prezydent miasta naliczył opłatę za wycinkę (1,46 mln zł), z którą nie zgodził się deweloper. Początkowo spór toczył się na drodze administracyjnej, ale deweloper nie otrzymał zwrotu opłaty za wycinkę.
Sprawa trafiła więc na drogę cywilną, gdyż głównym problemem był termin przedawnienia roszczeń na tle decyzji o opłacie za wycięcie drzew i krzewów. Sąd apelacyjny m.in. oddalił apelację dewelopera o zwrot nienależnego świadczenia, gdyż decyzja administracyjna o zwrocie opłaty za wycinkę była uchylona. Deweloper zdecydował się więc na wniesienie skargi kasacyjnej.
Czytaj więcej
Z punktu widzenia odpowiedzialności nieistotne jest, czy posiadacz nieruchomości dokonał wycięcia drzewa osobiście, czy też wynajął w tym celu inny podmiot.
Sąd Najwyższy uznał, że sąd drugiej instancji musi jeszcze raz rozpoznać zarzuty.
– Błąd sądu apelacyjnego polegał na tym, że przyjął on, iż zwrot opłaty za wycięcie drzew i krzewów był związany z prowadzeniem działalności gospodarczej przez dewelopera. W ocenie sądu pobrana opłata miała charakter publicznoprawny i nie podlega kwalifikacji jako działalność gospodarcza. Tak wynika z orzecznictwa Sądu Najwyższego – tłumaczył sędzia Paweł Grzegorczyk, uchylając wyrok.