Reklama

Dyrektywa Women on Boards – co o niej wiedzą Polacy?

Zdecydowani zwolennicy parytetów płci we władzach firm są w Polsce w mniejszości. I to nawet wśród kobiet. Jednak aż 75 proc. Polaków dostrzega symboliczne znaczenie zwiększenia udziału kobiet wśród top menedżerów wymuszone przez unijną dyrektywę.

Publikacja: 04.12.2025 19:46

Dyrektywa Women on Boards – co o niej wiedzą Polacy?

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie jest symboliczne znaczenie unijnej dyrektywy Women on Boards z perspektywy Polaków?
  • W jaki sposób Polacy postrzegają parytety płci we władzach firm i jakie są ich obawy?
  • Jakie rozróżnienia w postrzeganiu dyrektywy istnieją między kobietami a mężczyznami i jakie mogą być tego przyczyny?

Tylko nieco ponad jedna czwarta Polaków (27,4 proc.) zna ze słyszenia albo kojarzy unijną dyrektywę określaną w skrócie jako Women on Boards, która już od połowy przyszłego roku wymusi 33 proc. udział kobiet we władzach dużych spółek giełdowych. Niespełna cztery na dziesięć badanych osób uważa, że regulacje równościowe ich dotyczą – wynika z raportu Futureship Institute pt. Women on Boards: regulacja czy transformacja?

„Rzeczpospolita” jest partnerem medialnym raportu, który podsumowuje wyniki badania obejmującego łącznie 3,1 tys. kobiet i mężczyzn pytanych o ich podejście do idei równości płci, w tym także do regulacji w tej dziedzinie.

Okazuje się, że chociaż większość Polaków zdecydowanie popiera równość płci jako taką, to z większym dystansem podchodzi do prawnego regulowania tej kwestii, w tym do parytetów płci.

Reklama
Reklama

Męskie obawy wobec dyrektywy Women on Boards

Wprawdzie mniej niż co piąty z badanych twierdzi, że nie jest zdecydowanym zwolennikiem takiego rozwiązania (średnią podwyższali mężczyźni – 26,4 proc. wskazań), lecz pełne poparcie dla parytetów deklaruje łącznie niespełna 42 proc. uczestników. W tym nieco ponad jedna trzecia (35,5 proc.) mężczyzn.

Jako „ogromne” zwolenniczki parytetów dużo częściej określają się kobiety (47,5 proc.), lecz nawet wśród nich prawie 40-procentowa grupa nie jest w pełni przekonana do tych regulacji. Tym bardziej, że dwie trzecie uczestniczek badania nie identyfikuje się z przekazem dyrektywy jako narzędzia, które może zwiększyć ich możliwości zawodowe.

Jedynie 32 proc. kobiet uważa, że Women on Boards ich dotyczy, a ponad połowa nie umie ocenić jej znaczenia. Znacznie częściej wpływ dyrektywy na swoją sytuację zawodową dostrzegają mężczyźni (47 proc.).

– Można to interpretować jako różnicę w percepcji – kobiety raczej nie mają wystarczającej wiedzy, by ocenić wpływ regulacji, natomiast mężczyźni traktują ją jako zmianę skierowaną „do kogoś innego”, a także zagrożenie – komentuje Aleksandra Agatowska, założycielka Futureship Institute.

Czytaj więcej

Gdzie pracują bezdomni? Głównie w szarej strefie. Boją się komorników

Przyznaje, że będąc sama „ogromną zwolenniczką” parytetów płci, liczyła na zdecydowanie większe poparcie tego rozwiązania, a także na większą znajomość dyrektywy Women on Boards. Zdaniem Agatowskiej wyniki badania dowodzą, że dyskusje o równości płci, o różnorodności we władzach firm i związanych z nią regulacjach, toczą się poza szeroką debatą społeczną, w medialnej bańce. Widać to choćby po dużo większym, ok. 60-proc. poparciu dla parytetów wśród przedsiębiorczyń i kobiet aktywnych społecznie.

Reklama
Reklama

Dyrektywa Women on Boards. Idea czy narzędzie zmiany?

Zdaniem Anny Sirockiej, prezeski Fundacji Liderek Biznesu, niewystarczająca znajomość dyrektywy jest powiązana z niską obecnością tego tematu w mediach, a w konsekwencji brakiem szczerej rozmowy o codzienności kobiet w świetle tej regulacji (której potrzebę pokazał niedawny raport FLB).

– Przepisy dyrektywy przełożą się na konkrety dla kobiet – dadzą im sprawczość, szanse rozwoju, bardziej przejrzyste awanse czy realne wsparcie w godzeniu ról – ocenia Anna Sirocka, zaznaczając, że bez jasnego pokazania korzyści dla spółek i gospodarki, a także sektorowej narracji dyrektywa pozostanie ideą zamiast realnym narzędziem zmiany.

Również szefowa Futureship Institute podkreśla potrzebę szerszej debaty o dyrektywie jako o skutecznym narzędziu transformacji i rozwoju biznesu, które umożliwi kobietom i mężczyznom dokonywanie realnych, świadomych wyborów dotyczących kariery.

– Nie potrzebujemy kolejnej regulacji na papierze. Potrzebujemy zmiany, która wzmacnia kompetencje, buduje równe szanse i pozwala ludziom korzystać z pełni ich potencjału – niezależnie od płci – twierdzi Aleksandra Agatowska, zwracając uwagę, że większość uczestników badania dostrzega symboliczne znaczenie większej równości płci we władzach firm.

Aż 75 proc. ankietowanych pań i 59 proc. mężczyzn ocenia, że obecność kobiet w zarządach i radach nadzorczych inspiruje młodsze pokolenia i zmienia sposób myślenia o przywództwie. Zdaniem prezeski Futureship Institute, wskazuje to, że kwestia równości płci nie jest w świadomości społecznej tematem budzącym skrajne emocje.

Od zmian w spółkach do zmian społecznych

Akceptację dla równościowych zmian i odejścia od stereotypowych ról przypisanych każdej z płci widać także w opiniach dotyczących zaangażowania w życie rodzinne. Niemal sześciu na dziesięciu ankietowanych mężczyzn deklaruje chęć większej obecności w życiu swojej rodziny. (Tę chęć dostrzega aż 85 proc. kobiet).

Reklama
Reklama

Jeszcze więcej, bo prawie 70 proc. mężczyzn popiera również ideę elastycznego partnerstwa rodzicielskiego, opartego na wymianie ról w zależności od potrzeb rodziny, za którą opowiada się 63 proc. kobiet. – W tym kontekście dyrektywa Women on Boards może stać się ważnym narzędziem nie tylko dla kobiet, lecz również dla mężczyzn – ocenia Aleksandra Agatowska.

Jej opinię podziela Łukasz Marczyk, dyrektor zarządzający Accenture. Komentując wyniki badania, podkreśla, że dyrektywa Women on Boards, odpowiednio wykorzystana, może stać się czymś więcej niż regulacją – katalizatorem zmian, które służą zarówno kobietom, jak i mężczyznom. Otwiera bowiem przestrzeń na bardziej dojrzałe modele przywództwa i bardziej partnerskie modele życia, w których nikt nie musi wybierać między ambicją a obecnością w domu.

Rynek pracy
Ważna jest nie tylko płaca
Rynek pracy
Masowe zwolnienia na Węgrzech. Potężne braki na rynku pracy Ukrainy i Rosji
Rynek pracy
Gdzie pracują bezdomni? Głównie w szarej strefie. Boją się komorników
Rynek pracy
Agencje zatrudnienia dostrzegły oznaki poprawy na rynku pracy
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Rynek pracy
Ofert pracy w urzędach najmniej od dekady. Co z bezrobociem?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama