Blokowanie inwestycji nie dla początkujących ekologów

W ocenie wpływu inwestycji na środowisko musi rzeczywiście chodzić o jego ochronę, a nie o ekoharacz.

Publikacja: 10.04.2013 09:45

Ministerstwo Środowiska chce szybciej rozprawić się z organizacjami ekologicznymi, które są tworzone ad hoc, tylko po to, by zablokować duże inwestycje.

Warunek rocznego funkcjonowania, pozwalający organizacji być stroną postępowania dotyczącego wpływu inwestycji na środowisko, znalazł się nie w zapowiadanej dużej nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie (tzw. ustawa ocenowa), ale w projekcie noweli prawa geologicznego i górniczego.

W projektowanej nowelizacji przepisów, które mają uregulować kwestie związane z gazem łupkowym, w art. 9 znalazła się propozycja zmiany właśnie tzw. ustawy ocenowej.

Ze zmienionych przepisów wynika, że w postępowaniu związanym z oceną wpływu dużej inwestycji na środowisko weźmie udział organizacja ekologiczna, która działa na rzecz środowiska i ochrony przyrody co najmniej przez rok od chwili wszczęcia danego postępowania.

12 miesięcy musi obecnie działać organizacja ekologiczna, by blokować energetykę atomową

– W ten sposób uniknie się sytuacji, w których do postępowania włącza się organizacja, która została dopiero powołana, a jej jedynym celem jest uzyskanie korzyści w postaci tzw. ekoharaczu – ocenia Maciej Kruś, radca prawny w kancelarii SSW Spaczyński Szczepaniak i Wspólnicy.

Jego zdaniem w tego rodzaju postępowaniach powinny brać udział organizacje, które wykazują się tym, że rzeczywiście działają na rzecz ochrony środowiska, a nie tylko wpisują taki cel do swojego statutu.

Dzięki temu rozwiązaniu przy planowanej budowie elektrowni, autostrady, zakładu przemysłowego czy wyciągu narciarskiego nie każdy ekolog weźmie udział w postępowaniu.

Droga nie zostanie zamknięta tym, które już działają na rynku. I będą to zarówno organizacje, których celem jest to, by inwestycja jak najmniej szkodziła otoczeniu, jak i te, które chcą zarobić, pobierając ekoharacz.

– Te organizacje, których inwestorzy rzeczywiście się obawiają, już powstały i działają od kilku, a nawet od kilkunastu lat. Dlatego proponowana zmiana niewiele zmieni – uważa Daniel Chojnacki, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

Pomysł Ministerstwa Środowiska, dzięki któremu procesy inwestycje mają przebiegać sprawniej, spowoduje również, że także mała społeczność lokalna, która z ekologami ma niewiele wspólnego, nie powoła szybko stowarzyszenia, by wziąć udział w postępowaniu. W swoim statucie mieszkańcy musieliby bowiem wpisać, że ich celem jest właśnie ochrona środowiska i stać się taką lokalną organizacją ekologiczną.

Daniel Chojnacki wskazuje, że właśnie ograniczenie mieszkańcom udziału w postępowaniu może być niezgodne z przepisami Unii Europejskiej. Proponowane rozwiązanie sprawi mianowicie, że mieszkańcy będą musieli prosić o pomoc działające na rynku organizacje ekologiczne.

– W skrajnym przypadku projektowane przepisy mogą się obrócić przeciw inwestorom – mówi Daniel Chojnacki. – Tak się stanie, jeżeli mieszkańcy zainteresują sprawą organizację ekologiczną, której właśnie obawiają się przedsiębiorcy – dodaje.

Etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów