Od 1 czerwca obowiązują nowe przepisy kodeksu drogowego mające poprawić m.in. bezpieczeństwo pieszych na pasach i zmuszające kierowców do ostrożniejszej jazdy. Na wymierne efekty trzeba poczekać, ale już zapowiedź wejścia w życie nowego prawa i kilkanaście dni jego funkcjonowania – jak zauważają policjanci – miały wpływ na zachowania kierowców.
– W tym roku wypadków z udziałem pieszych było mniej, a liczba zabranych kierowcom praw jazdy za prędkość, która dotąd systematycznie rosła, zaczęła się stabilizować, a w tym miesiącu nawet spadła – mówi „Rz" Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Od stycznia do blisko połowy czerwca za tzw. 50+, czyli za przekroczenie o tyle dozwolonej prędkości, w całym kraju 27 899 kierowcom zatrzymano prawo jazdy – to tylko o jedno więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Z kolei w samym czerwcu stracili z tego powodu 2005 dokumentów, i to już o ponad 0,5 tys. mniej niż w analogicznym okresie minionego roku. – Dla zobrazowania, tylko jednego czerwcowego dnia rok temu „prawko" za prędkość zabrano 231 kierowcom, a w tegoroczny ten sam czerwcowy dzień – jedynie 79. I to przy ładnej pogodzie, która zachęca do szybszej jazdy i znacznym ruchu – zauważają policjanci. – Ta poprawa zaistniała w ostatnich dniach, bo jeszcze pod koniec maja był niewielki wzrost zabranych praw jazdy – mówi insp. Opas.
Dotąd liczba odbieranych dokumentów za prędkość systematycznie rosła – w całym ubiegłym roku straciło je 63 tys. kierowców, czyli o jedną trzecią więcej niż w 2019 r.
Co ważne – chociaż przyjazne dla pieszych prawo weszło dopiero od czerwca, to już zapowiedzi jego wprowadzenia najwyraźniej podziałały na wyobraźnię kierowców. W efekcie w tym roku dużo mniej było wypadków na przejściach dla pieszych – od stycznia do 11 czerwca niespełna 800, co oznacza spadek o 375 wobec tego samego okresu roku ubiegłego, i o 600 mniej niż dwa lata temu. Zginęło w nich 45 pieszych, gdy w roku ubiegłym blisko 100.