Dziesięć i pół tysiąca mieszkańców Zduńskiej Woli pojawiło się w niedzielę przy urnach, by zagłosować w referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta. Przygniatająca większość– ponad 10 tys. – opowiedziała się za zakończeniem urzędowania Zenona Rzeźniczaka.
Czym prezydent naraził się wyborcom? Śledczy postawili mu kilka zarzutów: korupcji, płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień i naruszenia przepisów ordynacji wyborczej.
Ostatni miesiąc Rzeźniczak spędził w areszcie. Wyszedł cztery dni przed referendum – jego żona wpłaciła 150 tys. zł poręczenia. Następnego dnia po opuszczeniu aresztu prezydent zjawił się w urzędzie, ale pracował tylko do południa. Zasłabł i lekarz zalecił mu odpoczynek.
Zwolennicy prezydenta rzutem na taśmę próbowali obronić jego pozycję. W mieście pojawiły się plakaty z trzyletnią córką Rzeźniczaka. Marysia nawoływała mieszkańców, by nie szli na referendum. Nie pomogło.
W poniedziałek rano Rzeźniczak stwierdził, że jest zadowolony z wyniku referendum, bo 70 procent uprawnionych do głosowania nie stawiło się przy urnach. Jednak z urzędem może się już żegnać. W głosowaniu wzięła udział wymagana przez prawo liczba wyborców. Referendum będzie ważne.