Nie opłaca się już ratować

Kończą się dotacje dla organizacji ratujących życie. Sytuacja jest tak zła, że brakuje pieniędzy na akcje i naprawę sprzętu. Lepiej nie będzie

Publikacja: 17.07.2012 21:14

Śmigłowiec TOPR-u w akcji. Na jego remont potrzeba w tym roku 1,5 mln zł. Ale pieniędzy brak

Śmigłowiec TOPR-u w akcji. Na jego remont potrzeba w tym roku 1,5 mln zł. Ale pieniędzy brak

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Coraz mniejsze dotacje od państwa nie pokrywają rosnących kosztów akcji ratowniczych, szkoleń, pracy ratowników czy zakupu sprzętu. Do ratownictwa w górach czy nad morzem dokładają się więc sponsorzy, ale to wciąż za mało. Organizacje przyznają, że borykają się z coraz większymi kłopotami. - Nasze koszty cały czas rosną - mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

Na ratunek ratownikom

W GOPR w ub.r. pracowało 1315 społeczników (dla porównania - tylko 105 było zatrudnionych na etatach). Jerzy Telak, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, wylicza, że rocznie 80 tys. wopistów wypracowuje 1,5 mln godzin bez zapłaty. Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pracowali społecznie 235 tys. godzin rocznie, to jest o ok. 30 proc. więcej, niż przewiduje państwowa dotacja na zadania z zakresu ratownictwa górskiego.

Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW, tłumaczy, że „minister spraw wewnętrznych nie przeznacza środków dla organizacji GOPR i TOPR, lecz jedynie środki na realizację zadania publicznego z zakresu ratownictwa górskiego, podpisując corocznie z tymi organizacjami umowy na jego realizację".

Ratownictwo jest drogie. Samo utrzymanie śmigłowca rocznie kosztuje TOPR 400 tys. zł, z paliwem - milion złotych. Dziesiątki, jeśli nie setki, złotych kosztuje sprzęt ratunkowy. Do tego państwo płaci dotacje w kilku transzach. - Pierwszą dostaliśmy pod koniec lutego. Działaliśmy w ramach własnych funduszy, niejako kredytując państwo - mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w ubiegłym roku otrzymało 3,6 mln zł dotacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, choć w grudniu okazało się, że koszty zadań ratowniczych sięgnęły aż 6,5 mln zł. TOPR dołożył m.in. 2,5 mln zł ze środków własnych - pieniędzy za prowadzenie kursów np. z zakresu taternictwa.

Mazurska Służba Ratownicza, która patroluje wody jeziora Śniardwy i Wielkich Jezior Mazurskich, z MSW otrzymała w ubiegłym roku niewiele ponad 200 tys. zł, a koszt realizacji zadania kosztował organizację o milion złotych więcej. Rządowe pieniądze wystarczyły jedynie na zakup skutera, specjalnej kamery, 20 kurtek antywiatrowych dla ratowników i na dyżury ratowników. WOPR dostał w tym roku dotację w wysokości niespełna 1,3 mln zł - na działalność grup operacyjnych i interwencyjnych, kursy i szkolenia oraz inwestycje. - Dobra łódź, której potrzebujemy, kosztuje pół miliona, więc możemy za tę dotację kupić dwie i pół łodzi - mówi prezes Telak z WOPR.

Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe dostało z resortu 6,2 mln zł dotacji, szacowano, że zadania publiczne kosztować będą w sumie 8,7 mln zł, ale pod koniec roku okazało się, że wydano aż 12 mln zł, a więc dwa razy więcej, niż wynosiła dotacja. Powodem był wzrost cen paliwa oraz zakup sprzętu i wyposażenia ratunkowego.

Ustawa nie pomogła, kontrola trwa

Finansową pomoc miała przynieść organizacjom pozarządowym działającym w górach nowa ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich, zgodnie z którą po raz pierwszy państwo - a dokładnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - zobowiązało się finansować 100 procent kosztów z zakresu ratownictwa górskiego, jakie pogotowia poniosą.

- Na zorganizowanych trasach narciarskich ratowników ma zgodnie z ustawą zatrudniać za własne pieniądze gestor trasy czy wyciągu, a nie wyręczać publiczna służba, która ma wyłącznie ratować życie i zdrowie w górach, na trasach turystycznych czy w jaskiniach - tłumaczy poseł PO Piotr van der Coghen, były szef jurajskiej grupy GOPR i pomysłodawca ustawy. - Państwo szuka oszczędności, trudno się temu dziwić dodaje poseł.

Ustawa, która miała polepszyć finanse TOPR i GOPR, obowiązuje od nowego roku. Problem wtym, że zamiast zysków są straty. Organizacje większych pieniędzy nie dostały.

- Czekamy na te pieniądze - przyznaje Jan Krzysztof. Na tym zapisie najbardziej straci GOPR, który w ubiegłym roku interweniował w blisko 4 tys. wypadków na stokach. GOPR miał zarabiać na szkoleniach prywatnych ratowników zatrudnianych przez właścicieli wyciągów czy stoków. - Dochodzą do nas krytyczne głosy, że ten pomysł nie wypalił. Dziś wiemy, że ten zapis trzeba poprawić - mówi poseł van der Coghen.

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe właśnie negocjuje z rządem, czy pomoże ono zapłacić remont śmigłowca (półtora miliona złotych w tym roku, podobnie w przyszłym, a w 2014 r. aż 3,5 mln zł), którym TOPR lata (średnio, w roku takich akcji z użyciem śmigłowca jest ok. 150) ratować życie turystów w Tatrach. - Bez pomocy państwa nie będzie nas stać na pokrycie tak drogiego remontu po prostu - przyznaje naczelnik TOPR.

Ogromne zmiany czekają WOPR. Od przyszłego roku nie dostanie już ani złotówki z MSW. Dotacje będą w zależności od potrzeb przyznawali wojewodowie. - Nowy system finansowania budzi nasze niepokoje, ale ja myślę, że dzięki wsparciu lokalnych gmin dostaniemy pieniądze na konkretne i realne zadania i potrzeby ocenia Telak.

W GOPR i TOPR trwa właśnie ministerialna kontrola, która ma sprawdzić, jak realizowana jest nowa ustawa, tzn. czy ratownicy nie wydatkowali pieniędzy z rządowych dotacji na ratowanie polskich narciarzy. To sposób na szukanie oszczędności, by nie płacić organizacjom większych dotacji, niż przewidziano to w planie budżetowym. - Ten, kto płaci, powinien kontrolować, na co pieniądze wydaje - stwierdza poseł van der Coghen.

Coraz mniejsze dotacje od państwa nie pokrywają rosnących kosztów akcji ratowniczych, szkoleń, pracy ratowników czy zakupu sprzętu. Do ratownictwa w górach czy nad morzem dokładają się więc sponsorzy, ale to wciąż za mało. Organizacje przyznają, że borykają się z coraz większymi kłopotami. - Nasze koszty cały czas rosną - mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

Na ratunek ratownikom

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni