Niezwykła dostawa do stolicy

Pół tony żywności dla Caritasu, którą podarowali rolnicy ze Świętokrzyskiego, dotarło do Warszawy na tratwie

Publikacja: 06.09.2012 21:38

Andrzej Rytelewski na swojej tratwie wiozącej ziemniaki, gruszki, jabłka, papryki, pomidory i ogórki

Andrzej Rytelewski na swojej tratwie wiozącej ziemniaki, gruszki, jabłka, papryki, pomidory i ogórki

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

- Przygód było co niemiara. Poziom rzeki jest najniższy od dziesięcioleci i co rusz musieliśmy wskakiwać do Wisły, by spychać tratwę z mielizn. Utykały nawet kajaki - opowiada „Rz” Andrzej Rytelewski, żeglarz I szkutnik.

1 września na własnoręcznie zbudowanej niewielkiej czerwonej tratwie wraz z kolegą wypłynął z Nowego Korczyna (Świętokrzyskie), by spławić do Warszawy pół tony żywności przygotowanej przez rolników z Ponidzia. Wczoraj o godz. 12 przybili do kei Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego.

Żywność trafi w większości do Caritasu. Trochę w tym dobroczynności, a trochę promocji. Bo w przyszłości rolnicy ze Świętokrzyskiego chcą swoje wyroby w stolicy sprzedawać. Już wczoraj warszawiacy mogli kupić trochę ziemniaków, marchwi, jabłek, gruszek czy ogórków kiszonych. Gdy grała kapela ludowa Działoszacy, większość klientów próbowała owoców od razu. - Nie wyglądają tak cukierkowo jak te w marketach, ale są prze-py-sz-ne! - sylabizuje pani Katarzyna z Saskiej Kępy.

Organizatorzy akcji zamierzają sami zbierać zamówienia i dostarczać towar do stolicy (w przyszłości, oczywiście, już nie tratwą). Najbliższa dostawa - 28 września. - Jabłka, które pośrednik jedynie pakuje po cztery i owija folią, są już o 30 proc. droższe niż te luzem - tłumaczy „Rz” Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, który wsparł akcję. A na jej pomysł wpadli rolnicy oraz dziennikarze Radia Wnet. Jego szef Krzysztof Skowroński (zarazem prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich) tłumaczy, jaką rolę odegrała w tym jego stacja: - Jesteśmy dziennikarzami, ale podróżując po Polsce, zrozumieliśmy, że medium to pośrednik na rozmaitych poziomach. Nie tylko w politycznych kłótniach. Jan Paweł II powiedział, że media powinny zbliżać ludzi. I to robimy.

Czy sprzedaż bezpośrednia ma ekonomiczny sens? - Na tym polega postęp w handlu, by sprzedawać taniej albo lepszy produkt w tej samej cenie. Dlatego trzymam kciuki - mówi „Rz” prof. Witold Orłowski, ale zastrzega, że dostawy muszą być regularne.

- Handel można zorganizować w Polsce inaczej. Uczciwiej. Tylko jest potrzebna do tego informacja, kto co ma, czyli media - mówi „Rz” Skowroński.

 

Społeczeństwo
Repatriacja przyspieszy. Na jakie pieniądze mogą liczyć repatrianci?
Społeczeństwo
Nowa prognoza: Będzie nawet -20 stopni. Ale w prognozach widać już przełom
Społeczeństwo
Dr Paweł Grzesiowski: Nie jesteśmy w stanie powstrzymać kolejnych fal epidemicznych
podcast
Rafał Rogulski: Będziemy musieli odnaleźć się w powojennej rzeczywistości – i moralnie, i fizycznie
Społeczeństwo
Jak pary zarządzają wspólnym budżetem. Wyniki badania