Nie należy się jednak po tym spotkaniu spodziewać decyzji w sprawie powrotu związków do dialogu – ani z rządem, ani z pracodawcami.
Szef BCC Marek Goliszewski w rozmowie z „Rz" w ostatni weekend mówił, że pracodawcy powinni w sierpniu ponowić zaproszenie dla związków do rozmów dwustronnych. Cel? Sprawdzić, jakie postulaty pod adresem rządu mogłyby być wspólne, i razem wystąpić o ich realizację.
Po stronie związkowej nie ma gotowości do takich rozmów. – Spotkanie dla samego gadania nas nie interesuje, bo myśmy się już dość nagadali – mówi „Rz" wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski. – Jeżeli partnerzy mają dobre intencje, to bym oczekiwał, żeby w takim zaproszeniu pojawiły się konkrety.
Radzikowski podkreśla, że w 2009 r. w Komisji Trójstronnej ustalono 13 spraw do realizacji. Zostało z nich zrealizowanych zaledwie pięć. – I tak się dziwnie złożyło, że były to wyłącznie punkty korzystne dla pracodawców – mówi Radzikowski. – Więc chyba najpierw należałoby zrealizować tamte postulaty.
Podobnego zdania jest Piotr Duda, przewodniczący „S", który uważa, że pracodawcy na równi z rządem ogrywają związki, bo nie chcą dzisiaj rozmawiać o realizacji postulatów z 2009 r. Jednak – zdaniem szefa „S" – są jeszcze inne powody, dla których rozmowy z pracodawcami nie mają sensu.