Nie można udawać, że nie ma mowy nienawiści

Rz: Skąd się biorą hejty na naszych ulicach?

Joanna Grabarczyk:

Hejty po prostu maluje ktoś. Nam trudno nam stwierdzić czy jest to wina braku edukacji czy też tego, że ktoś jest nietolerancyjny. Największym problemem jest to, że nauczyliśmy się je tolerować, nie zwracamy już na nie uwagi. A czym różni się hasło wypisane na murze "Żydzi do gazu" od tego wykrzyczanego w twarz?

Kto i kiedy maluje takie hasła?

Tego nie wiemy. To jest zadanie dla policji. Ona powinna to ustalać.

Jak dużo ich jest takich malowideł? Gdzie najwięcej?

W naszej bazie na stronie www.hejtstop.pl jest już ponad tysiąc zgłoszeń z rożnych miejsc w kraju. Część z nich znajduje się na murach, większość została usunięta. Najwięcej zgłoszeń jest z Krakowa i Warszawy ale dlatego, że w tych miastach mamy największa ilość wolontariuszy. Sporo zgłoszeń jest z Poznania, Łodzi, Gorzowa Wielkopolskiego. Niestety nie jest tak, że w innych miastach hejtów, po prostu jeszcze nikt nam ich nie zgłasza.

Jakie to są hejty? W kogo uderzają?

Hejty są bardzo różne. Są antysemickie, homofobiczne, ksenofobiczne. Pojawia się coraz więcej antytureckich.

Skąd pomysł na akcję "Zamalowujemy hejty". Kto jest jej organizatorem?

Organizatorem całej kampanii HejtStop jest Projekt: Polska. Jesteśmy organizacją pozarządową, która chce uczyć aktywności i pokazywać możliwe formy działania, promować wartości liberalne. Chcemy stworzyć ruch społeczny aktywnych i świadomych obywateli. Możemy działać dzięki grantowi otrzymanemu z programu Obywatele dla Demokracji finansowanego z funduszy EOG.

Dlaczego zamalowujemy? Robimy to po to, by pokazać wszystkim, że reagowanie jest bardzo proste. Niestety jest tak, że nikt nie reaguje na hejty na ścianach. A my chcemy pokazać, że usuwanie jest proste. Wystarczy farba, wałek i w kilka minut hejta i już nie ma, a świat robi się piękniejszy.

Czemu ma służyć dzisiejsza akcja?

Główny celem kampanii jest  przełamanie bierności. I wydaje mi się, że jest coraz bardziej osiągalny. Świadczy o tym nie tylko liczba zgłoszeń napływających z całej Polski, ale i pierwsze jaskółki aktywnej niezgody na rasizm i szowinizm na murach.

Jak akcja będzie wyglądała? Kto weźmie w niej udział?

Nie czekamy biernie, aż ktoś to za Nas zrobi. Już dziś 21 marca czyli w Dzień Wagarowicza usuwamy nienawistne treści w naszych miastach m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy w Łodzi.W każdym z tych miast zamalowywać hejty będą nasi członkowie, przyjaciele i mieszkańcy lokalnych społeczności. Zapraszamy każdego, kto chce walczyć z problemem.

Czy ta akcja pomoże i hejtów będzie mniej?

Oczywiście, że pomoże. Przynajmniej kilka hejtów w przestrzeni publicznej będzie mniej. W związku z tym, że przyszła wiosna i pogoda jest łaskawsza akcje zamalowywania będziemy częściej organizować. I zachęcamy do tego by też samemu usuwać hejty w miastach.

Co jeszcze możemy zrobić by takiej nienawiści rasowej, kulturowej na polskich murach było mniej?

To co powiem może będzie strasznie naiwne, ale trzeba uczyć tolerancji i pokazywać, że to złe. Uświadamiać wszystkim, że napisy na murach nie różnią się niczym od słów powiedzianych komuś prosto w twarz. One też dotykają i bolą. Ale by to się mogło zmieniać to instytucje i organy też muszą zacząć reagować, a nie udawać, że problem mowy nienawiści nie istnieje.

- Dziękuję za rozmowę

Gdzie dziś będą usuwane  hejty :

Koszalin –  godzina 12 00 ul. 1 maja 10 (od strony I LO im. Stanisława Dubois)

Kraków - godz.  12 ul. Forteczna (obok centrum handlowego), osiedle Kliny Poranne (Forteczna róg Zawiszy).

Łódź - godz. 12  ul. Wólczańska 61

Poznań - godz. 16  ul. Łąkowa 9