Ukraińcy masowo składają w Polsce wnioski o ochronę międzynarodową. Trend ten utrzymuje się od ubiegłego roku i – jak pokazują statystyki Urzędu do Spraw Cudzoziemców – nie słabnie. Do końca czerwca tego roku wnioski o azyl w Polsce złożyło 8,5 tys. cudzoziemców. – Najliczniejsze grupy wnioskodawców, łącznie ok. 77 proc. stanowili obywatele Ukrainy i Białorusi – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Najwięcej było Ukraińców, bo aż 5 tys. osób, obywatele Białorusi to kolejne 1,6 tys., a Rosji – 400 osób. W pierwszej połowie tego roku Urząd rozpatrzył 5,3 tys. wniosków, a prawie 2,8 tys. obcokrajowców otrzymało decyzję o objęciu ochroną: 1,5 tys. Ukraińców, tysiąc Białorusinów i 60 Etiopczyków. Wydano też tysiąc decyzji negatywnych m.in. dla 500 Ukraińców, 130 Rosjan i 70 Białorusinów. I umorzono kolejne 1,5 tys. spraw. Wobec prawie 1,5 tys. osób zakończyły się natomiast umorzeniem (najwięcej dotyczy Ukraińców, Etiopczyków i Tadżyków).
tyle wniosków o azyl w Polsce złożyli w tym roku Ukraińcy
Obawa przed mobilizacją na Ukrainie i chęć zalegalizowania pobytu w Polsce. Proceder prawników
Dlaczego Ukraińcy wolą ochronę w Polsce niż status uchodźcy wojennego i prawo pobytu, jakie gwarantuje im specustawa, w tym nieograniczony dostęp do rynku pracy, świadczeń socjalnych i zdrowotnych w naszym kraju? Tym bardziej, że w związku z trwającą wojną, obywateli Ukrainy nie zobowiązuje się do powrotu, o ile nie stanowią oni zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego.
– Z obserwacji i okoliczności składania wniosków wynika, że duża grupa wnioskodawców traktuje postępowanie o udzielenie ochrony międzynarodowej jako szybką ścieżkę legalizacji pobytu – wyjaśnia Jakub Dudziak. Jak dodaje, można także zaobserwować niepokojącą aktywność niektórych pełnomocników, przekonujących, że jest to najlepsza droga legalizacji pobytu w Polsce. – Zjawisko to należy postrzegać jako nadużycie funkcjonującego w Rzeczypospolitej Polskiej systemu ochrony międzynarodowej, co w przypadku negatywnego rozstrzygnięcia może skutkować konsekwencjami w zakresie legalności pobytu, a nawet spowodować konieczność rozważenia zobowiązania do powrotu do państwa pochodzenia – zastrzega Dudziak.