Reklama

Nowa wojna z udziałem Izraela? Tym razem z państwem NATO

Interesy Izraela i Turcji w Syrii są totalnie sprzeczne. Ankara grozi Izraelczykom. – Obie strony są coraz bliżej bezpośredniej konfrontacji – mówi „Rzeczpospolitej” turecka analityczka.

Publikacja: 25.07.2025 04:32

Beniamin Netanjahu

Beniamin Netanjahu

Foto: PAP/EPA/Abir Sultan

– Izrael nie chce mieć wokół siebie stabilnych krajów i dąży do podziału Syrii – powiedział we wtorek szef tureckiej dyplomacji Hakan Fidan. I zagroził, że Turcja nie będzie się przyglądała bezczynnie, jeżeli Izrael nadal będzie wspierał próby zdobywania autonomii przez zamieszkany przez Druzów region w południowej Syrii. Wtedy Turcja przeprowadzi „bezpośrednią interwencję” – zapowiedział Fidan, co zabrzmiało, jak wyrażenie przez jedno z najsilniejszych państw NATO gotowości do wojny z Izraelem, wyjątkowo bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.  

Reklama
Reklama

To reakcja na wsparcie przez Izrael Druzów, którzy toczyli walki w prowincji Suwajda z Beduinami. Izraelczycy zbombardowali 16 lipca najważniejsze obiekty wojskowe w Damaszku, a także okolice pałacu nowego syryjskiego władcy Ahmada asz-Szary, sojusznika Ankary.

Fundamentalne różnice między Turcją i Izraelem w sprawie przyszłości Syrii

Czy będzie z tego wojna turecko-izraelska? Czy Turcja jest do niej naprawdę gotowa? – Trudno powiedzieć. Ale obie strony coraz bardziej zbliżają się do bezpośredniej konfrontacji – mówi „Rzeczpospolitej” Asli Aydıntaşbaş, czołowa turecka analityczka, obecnie pracująca dla amerykańskiego think tanku Brookings Institution.

– Syria już stała się polem wojny zastępczej między Turcją a Izraelem. Ich poglądy na temat przyszłości Syrii różnią się fundamentalnie. Ma też ona, zdaniem obu krajów, fundamentalne znaczenie dla ich interesów. Turcja z jednej strony chce, by rząd Ahmada asz-Szary odniósł sukces, i zamierza mu pomagać materialnie, militarnie i politycznie. Z drugiej strony jasno widać, że Izrael chce, by Asz-Szara był słaby, a temu służyłaby decentralizacja Syrii, w ramach której Druzowie, a także Kurdowie, mieliby umowy o autonomii z Damaszkiem – tłumaczy Aydıntaşbaş.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Euforia w Syrii. Trump obiecuje znieść sankcje

Konflikt zbrojny między Turcją a Izraelem za możliwy uważa znany izraelski politolog Efraim Inbar, szef konserwatywnego think tanku Jerozolimski Instytut Strategii i Bezpieczeństwa. Choć, jak mówi „Rzeczpospolitej”, Izrael nie będzie zapewne zamierzał zbrojnie doprowadzić do podziału Syrii. 

Turcja utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Ale obniża ich poziom, wycofała ambasadora. – To bardzo napięte relacje, Turcja zredukowała współpracę gospodarczą, zabrania eksportu, nie pozwala latać swoim liniom do Tel Awiwu. Do tego dochodzi antyizraelska retoryka i wspieranie Hamasu, którego członków gości u siebie, w tym więźniów wypuszczonych w zamian za izraelskich zakładników uwolnionych z Gazy – podkreśla prof. Inbar. 

Zalicza wręcz Ankarę do nowej „radykalnej osi sunnickiej”, która po wyparciu Irańczyków z Syrii po upadku ich sojusznika Baszara Asada próbuje „zapełnić tam pustkę”. Turcja jest jego zdaniem militarną siłą tej osi, a Katar skarbonką. Wszystko to jest spojone „ideologią Bractwa Muzułmańskiego”, a częścią tej ideologii, jak mówi Inbar, jest także zniszczenie państwa żydowskiego.   

Czego w Syrii chce administracja Donalda Trumpa? Na razie „daje szansę Ahmadowi asz-Szarze”

Moi rozmówcy podkreślają, że kluczowa jest postawa Stanów Zjednoczonych. – Teraz bardziej skłaniają się ku tureckiej stronie, chcą dać Ahmadowi asz-Szarze szansę, wydają się elastyczni. Ale Ameryka jest nieprzewidywalna, jutro Donald Trump może zmienić zdanie. Rzeczywistość jest taka, że rząd w Damaszku jest słaby, konfrontowany z żądaniami i wyzwaniami ze strony mniejszości – mówi Asli Aydıntaşbaş.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Syria: Kto obroni alawitów? Trzy miesiące po obaleniu Baszara Asada

Efraim Inbar zastanawia się, czy Amerykanie będą chcieli „przemówić do rozsądku” prezydenta Turcji Recepa Erdogana, by ukrócić jego rozbudzony apetyt” związany z Syrią.

Administracja amerykańska nie była zadowolona z izraelskich ataków na obiekty rządowe w Damaszku, motywowanych pomocą dla sojuszniczych Druzów. Miała bowiem nadzieję na to, że nowe władze syryjskie podpiszą porozumienie o bezpieczeństwie z Izraelem. Byłoby to wstępem do normalizacji stosunków, wpisującej się w pomysł Trumpa o budowie nowego Bliskiego Wschodu, w którym Izrael jest bezpieczniejszy, a Ameryka robi jeszcze większe interesy.  

Wątek kurdyjski. Turcja grozi: próba uzyskania autonomii przez Kurdów syryjskich skończy się „strategiczną katastrofą”

Od obalenia dyktatora Baszara Asada upłynęło ponad siedem miesięcy. Ale nowe władze w Damaszku nadal nie panują nad całym terytorium, przede wszystkim nad północno-wschodnimi regionami, które kontrolują Kurdowie. Oni opowiadają się za federalizacją Syrii. Takie rozwiązanie (podział kraju na sześć regionów, bez wymieniania ich nazw) przewidywał też projekt konstytucji przygotowany przez antyasadowskich prawników przebywających na emigracji na Zachodzie. Asz-Szara sprzeciwia się federalizacji, w czym wspiera go Turcja.

W Paryżu właśnie mają się rozpocząć rozmowy między zdominowanymi przez Kurdów Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) a delegacją rządu w Damaszku. W środę wieczorem we francuskiej stolicy pojawił się dowódca SDF gen. Mazlum Abdi, podała telewizja Sky News Arabija. W rozmowach ma pośredniczyć prezydent Emmanuel Macron, z błogosławieństwem Amerykanów. 

Reklama
Reklama

Specjalny wysłannik USA do Syrii Thomas J. Barrack spotkał się kilka dni temu z gen. Abdim. W amerykańskim komunikacie wydanym po spotkaniu jest mowa o „jednolitej Syrii”, do której, co zaskakujące, ma dążyć i kurdyjski przywódca.

  

Po krwawych starciach w Suwajdzie i izraelskiej interwencji pojawiły się opinie, że Asz-Szarze nie uda się wymusić centralizacji Syrii i będzie musiał się zgodzić na koncesje wobec Kurdów, bo i tak nie będzie w stanie podporządkować sobie terenów kontrolowanych przez SDF.

Ale groźba Turcji wygłoszona przez ministra Hakana Fidana dotyczyła także syryjskich Kurdów. Jeżeli będą chcieli wykorzystać obecny chaos w Syrii do uzyskania autonomii (albo nawet niepodległości), to skończy się to dla nich „wielką strategiczną katastrofą”, zasugerował.  

Reklama
Reklama

– Izrael nie chce mieć wokół siebie stabilnych krajów i dąży do podziału Syrii – powiedział we wtorek szef tureckiej dyplomacji Hakan Fidan. I zagroził, że Turcja nie będzie się przyglądała bezczynnie, jeżeli Izrael nadal będzie wspierał próby zdobywania autonomii przez zamieszkany przez Druzów region w południowej Syrii. Wtedy Turcja przeprowadzi „bezpośrednią interwencję” – zapowiedział Fidan, co zabrzmiało, jak wyrażenie przez jedno z najsilniejszych państw NATO gotowości do wojny z Izraelem, wyjątkowo bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.  

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Izrael zgodził się na zagraniczne dostawy żywności do Strefy Gazy
Konflikty zbrojne
Reuters: W 2022 roku Elon Musk nakazał wyłączyć Starlinki nacierającym Ukraińcom
Konflikty zbrojne
W Azji wybuchnie wojna? Myśliwiec z Tajlandii zaatakował terytorium Kambodży
Konflikty zbrojne
Pokój w Strefie Gazy oddala się. USA oskarżają Hamas o brak dobrej woli
Konflikty zbrojne
Globalna awaria Starlinka. Brak łączności na froncie ukraińskim
Reklama
Reklama