We wtorek, 1 lipca, w rejonie stacji metra Racławicka w Warszawie doszło do pożaru tunelu kablowego, w którym znajdowały się przewody odpowiedzialne za zasilanie i sterowanie ruchem pociągów. W wyniku zniszczenia tych instalacji całkowicie wstrzymano kursowanie składów na obu liniach warszawskiego metra.
Dwa dni później, 3 lipca, ogień objął budynek mieszkalny przy ulicy Powstańców 62 w Ząbkach, pozbawiając dachu nad głową setki mieszkańców. Z kolei 13 lipca, w niedzielę, spłonęła hala produkcyjno-magazynowa firmy wytwarzającej opakowania foliowe w Mińsku Mazowieckim, a dzień później ogień zniszczył magazyn z tworzywami sztucznymi w Siemianowicach Śląskich.
Czytaj więcej
Ponad 8 mln zł odszkodowań wypłacili już ubezpieczyciele osobom poszkodowanym w pożarze w Ząbkach...
Po pożarach w Warszawie i Ząbkach szef MSWiA Tomasz Siemoniak powiedział w rozmowie z redakcjami PAP, DPA, AFP i BNS, że „nie ma żadnych przesłanek, aby twierdzić, że seria ostatnich pożarów to celowe podpalenia, tym bardziej podpalenia na zlecenie kogokolwiek”.
– Od stycznia 2024 roku do każdego pożaru zadajemy pytanie, czy mógł być spowodowany aktami dywersji. Właśnie wtedy został ujęty pierwszy podpalający na zlecenie obcych służb. On został skazany jesienią zeszłego roku. Wykazano, że rosyjskie służby stoją za takimi działaniami. Takich przypadków mieliśmy w ubiegłym roku kilkanaście, a najbardziej głośny to pożar Centrum Marywilska, dużego centrum handlowego w Warszawie – mówił.