Reklama

Zaskakujące badanie dot. osób LGBT+. Nigdzie nie ma ich tak mało jak w Polsce

Polska jest na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o odsetek osób LGBT+ w populacji. To informacja z międzynarodowego badania firmy IPSOS, przeprowadzonego w 26 krajach, które jako pierwsza opisuje „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 24.07.2025 19:09

Parada równości

Parada równości w Neapolu

Parada równości

Foto: Reuters/Matteo Ciambelli

5 proc. – taki odsetek ankietowanych w Polsce identyfikuje się jako lesbijki, geje, biseksualiści, osoby panseksualne, omniseksualne, aseksualne, transpłciowe, niebinarne lub inne niż mężczyzna i kobieta. Taki wniosek płynie z opracowania „LGBT+ Pride Report 2025” pracowni IPSOS, jednego ze światowych liderów badania opinii publicznej.

IPSOS swoje badanie przeprowadził metodą ankiet online wśród niemal 20 tys. mieszkańców 26 krajów, w tym 11 państw europejskich, wszystkich krajów Ameryki Północnej, po kilka z Ameryki Południowej i z Azji oraz Australii i RPA. Pracownia badała nie tylko liczebność społeczności LGBT+, ale także stosunek do niej. Okazało się np., że 31 proc. polskich badanych ma wśród swoich krewnych lub znajomych osobę homoseksualną, a 62 proc. uważa, że pary jednopłciowe powinny mieć możliwość zalegalizowania związku.

W odniesieniu do naszego kraju najbardziej zaskakiwać może jedna z ostatnich tabel w raporcie, dotycząca odsetku osób LGBT+. Powód? Polska jest w niej na ostatnim miejscu.

Zdaniem analityka wpływ na wyniki w Polsce mogły mieć wybory prezydenckie

Według IPSOS średnia dla 26 badanych krajów wynosi 9 proc., a najwięcej osób LGBT+ jest w Brazylii (14 proc.), Kanadzie (12 proc.), Szwecji (12 proc.), Niemczech (11 proc.) i USA (11 proc.). Stawkę zamykają Włochy (6 proc.), Japonia, Kolumbia, Korea Południowa oraz właśnie Polska. W tych ostatnich krajach liczebność osób LGBT+ oszacowano na 5 proc., jednak jest to wartość zaokrąglona, a najmniejszy odsetek stwierdzono w Polsce.

Reklama
Reklama
14 proc.

osób LGBT+ jest w Brazylii.

To rekord spośród badanych państw.

Dlaczego u nas osób LGBT+ jest tak mało? – Warto zwrócić uwagę, że badanie zostało przeprowadzone w gorącym, kampanijnym okresie w Polsce, w dniach od 25 kwietnia do 9 maja. W tym czasie część badanych mogła czuć się niekomfortowo, wybierając opcje należące do zbiorczego terminu „LGBT+”, tak szeroko krytykowanego w debacie publicznej – mówi Tymoteusz Ogłaza, research manager w IPSOS. Zaznacza jednak, że jest to tylko hipoteza, a zanalizowanie tego zjawiska wymagałoby dodatkowych badań.

Czytaj więcej

Ministra odchodzi z rządu Donalda Tuska. Środowiska LGBT: To jednoznaczny sygnał

Analityk dodaje, że próba badawcza w Polsce wynosiła 500 osób, a różnice w porównaniu z wynikami z kilku innych krajów są minimalne. Jego zdaniem nie powinno się więc wyciągać wniosku, że w Polsce osób LGBT+ jest faktycznie najmniej, a „należałoby raczej mówić, że Polska jest wśród krajów, gdzie tych wskazań jest najmniej”. I tu dochodzimy do pytania, na ile precyzyjne jest badanie IPSOS.

W poprzednich latach IPSOS inaczej szacowała populację LGBT+ w Polsce

Kontrowersje może budzić fakt, że pracownia podobne raporty publikowała w poprzednich latach i przynosiły one inne rezultaty. Zaledwie rok temu, w raporcie „LGBT+ Pride 2024”, odsetek osób LGBT+ w Polsce oszacowano na 10 proc., dwukrotnie więcej niż obecnie. Zaś w raporcie z 2023 roku podano liczbę 6 proc.

Czytaj więcej

Ile osób LGBT+ jest w Polsce? Dane mogą zaskoczyć
Reklama
Reklama

Czy tak duże skoki nie osłabiają wiarygodności badania? – Różnice świadczą o złożoności badanego zjawiska i zmienności nastrojów społecznych – przekonuje Tymoteusz Ogłaza. – Odsetek wskazań jest mniejszy w stosunku do ubiegłego roku nie tylko w Polsce, ale też w wielu badanych krajach. Możliwe, że wpływ na tegoroczne wyniki miały nie tyle zjawiska specyficznie polskie, co globalne – dodaje.

I rzeczywiście, w badaniu sprzed roku, choć Polska odnotowała wynik 10 proc., i tak znalazła się w drugiej połowie stawki. Z kolei w badaniu z 2023 roku Polska była trzecia od końca, co również potwierdzałoby tezę, że Polacy zdecydowanie rzadziej deklarują się jako osoby LGBT+ niż mieszkańcy innych państw.

Mamy w Polsce problem z oszacowaniem liczebności osób LGBT+

seksulolog prof. Zbigniew Izdebski

Dlaczego? Zdaniem seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego niższa liczba wskazań w Polsce wynika z mniejszej wiedzy na temat zdrowia seksualnego. – Kolejnym problemem jest upolitycznienie zdrowia seksualnego, powodujące, że część osób nie chce wypowiadać się na ten temat – mówi.

Zdaniem profesora oszacowanie liczebności społeczności LGBT+ w Polsce nie jest łatwe. – W moich badaniach, prowadzonych na przestrzeni wielu lat, od 3 do 5 proc. osób deklarowało się jako osoby nieheteronomatywne, jednak wynika z nich też, że znaczna część ankietowanych nie chce odpowiadać na pytanie o orientację seksualną – mówi profesor. I dodaje, że badania IPSOS powinny opierać się na większej próbie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama