Rozmawiajmy
– Inicjatywa przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego pobudziła Polaków do dyskusji na temat zmiany konstytucji – przekonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, który był pełnomocnikiem Andrzeja Dudy ds. referendum. – Z sondażu wynika, że większość społeczeństwa uznawała i uznaje dyskusję na temat zmiany konstytucji za potrzebną – mówi i dodaje też, że przy szczegółowym badaniu konkretnych pytań referendalnych poparcie dla referendum byłoby zdecydowanie wyższe. – Pokazywały to wcześniejsze sondaże ośrodków badania opinii publicznej – tłumaczy.
Podobnie – tuż po odrzuceniu wniosku prezydenta – mówił też marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jego zdaniem wyniku głosowania nie można uznać za porażkę Andrzeja Dudy. – To jest jego sukces, rozpoczęcie debaty – wyjaśniał i dodawał, że on sam, jak i wielu polityków PiS uważa, że zmiana konstytucji jest potrzebna, a o odrzuceniu wniosku zadecydowała proponowana przez prezydenta data (10–11 listopada).
Skończmy te dyskusje
Na sporą grupę osób, które widzą potrzebę jakiejś korekty w konstytucji zwraca uwagę prof. Jarosław Flis, socjolog z UJ. Ani prezydent, ani też PiS nie powinni tej grupy lekceważyć.
– Badani wykazują się tu pewną mądrością. Z jednej strony pochwalają decyzję Senatu, a z drugiej podpowiadają prezydentowi, co robić. Widząc potrzebę zmian w Konstytucji, każą szukać porozumienia. Innymi słowy chcą, by ustawa zasadnicza była wypracowana w dialogu z różnymi stronami sceny politycznej i jak będzie konsensus, to opowiedzą się za zmianami – wyjaśnia.
Dodaje też, że jego zdaniem prezydent, zabiegając o referendum, popełnił błąd, stawiając sprawę na ostrzu noża. – Ostatnie referenda w innych krajach przerodziły się w plebiscyty, kto jest, a kto nie jest za władzą. Tak było we Włoszech czy w Wielkiej Brytanii. Jak się to skończyło, wiemy – mówi Flis. – Prezydenckiemu referendum też coś takiego groziło. A wynik sondażu wskazuje, że władza podoba się umiarkowanie – wskazuje.
Największy odsetek osób uważających, że prezydent powinien kontynuować rozmowy o ustawie zasadniczej jest – co zrozumiałe – w obozie PiS (83 proc.). Końca debaty nie chcą też wyborcy Kukiz’15 (72 proc.).