„Powiedziałem mu, tak jak stanowczo zasugerowałem prezydentowi Putinowi, że nadszedł czas, by zakończyć zabijanie i zawrzeć porozumienie! Dość przelanej krwi, a granice własności wyznaczają wojna i odwaga. Powinni się zatrzymać tam, gdzie są. Niech obie strony ogłoszą zwycięstwo, niech historia to rozstrzygnie. Koniec strzelania, koniec śmierci, koniec ogromnych i nieracjonalnych wydatków” – ogłosił prezydent USA po piątkowym spotkaniu z ukraińskim przywódcą w Białym Domu.
Czy Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie pociski manewrujące dalekiego zasięgu Tomahawk i wyrzutnie, bez których byłyby one bezużyteczne? Na to pytanie, nurtujące od tygodni światowe media (i przede wszystkim Władimira Putina) Donald Trump nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć.
Czytaj więcej
W piątek – dzień po rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem – Donald Trump spotkał się w Biał...
Kiedy USA przekażą Ukrainie pociski Tomahawk? Zełenski ma własną ofertę dla Trumpa
– Zapytałem go, czy nie miałby nic przeciwko, gdybym dał kilka tysięcy Tomahawków waszym przeciwnikom. Powiedziałem mu to. Nie spodobał mu się ten pomysł – mówił w piątek Trump, zdradzając szczegóły swojej ostatniej rozmowy telefonicznej z Putinem. Przyznał, że Stany Zjednoczone „mają sporo” tego typu pocisków, ale „również ich potrzebują”.
Wołodymyr Zełenski jeszcze przed zamkniętą dla mediów częścią spotkania z Donaldem Trumpem sugerował, że w zamian za pociski Tomahawk Kijów mógłby dostarczać USA swoje drony, które odnoszą sukcesy, trafiając w cele daleko na zapleczu Rosjan. Prezydent USA zasugerował, że to mogłoby „zainteresować” Stany Zjednoczone, ale unikał jednoznacznych deklaracji.