Reklama

Przedszkole w dobre i bogate ręce oddam

Ile przetrwa z 700 małych przedszkoli? – zastanawiają się organizacje pozarządowe, które dotąd je prowadziły. Alarmują, że wiele gmin nie będzie chciało ich utrzymywać.

Publikacja: 24.12.2007 00:58

Z początkiem 2008 roku kończą się unijne pieniądze na projekty organizacji pozarządowych upowszechniające edukację przedszkolną przez sieć tzw. małych przedszkoli. Chodzi do nich ok. 8,5 tys. wiejskich dzieci. Zajęcia odbywają się trzy lub cztery razy w tygodniu po trzy, cztery godziny.

Sejm we wrześniu uchwalił ustawę, która umożliwia dalsze prowadzenie przedszkoli przez gminy albo stowarzyszenia. Tyle że koszt utrzymania spada na gminę. Ministerstwo Edukacji wyliczyło, że będzie to ok. 45 – 50 tys. zł rocznie za jedną placówkę.

– Radni woleliby drogę niż przedszkole. Przekonujemy ich, że inwestycja w edukację dzieci też jest ważna – mówi Aneta Kalinowska z Urzędu Gminy Myszyniec (Mazowieckie), gdzie jest siedem małych przedszkoli.

Największym problemem dla samorządów są pensje nauczycieli. Z chwilą, gdy przejmą małe przedszkola, pedagogom trzeba będzie płacić wynagrodzenie zgodnie z Kartą nauczyciela (700 zł – 2 tys. zł).

Monika Rościszewska-Woźniak z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego: – Gminy nie mają pomysłu, jak finansować pensje. W dodatku czasami, by ściągnąć na wieś nauczycielkę, organizacje pozarządowe za kilka godzin w tygodniu oferowały wyższe pensje niż w szkole.

Reklama
Reklama

Organizacje pozarządowe namawiają rodziców do zakładania stowarzyszeń. – Stowarzyszenie może podpisać umowę o pracę z nauczycielką – przekonuje Alina Kozińska-Bałdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych.

Gminy zniechęcone są też czekaniem na podpisanie rozporządzenia ministra edukacji, które określi, jak mają działać przedszkola, i na złagodzenie wymogów sanepidu. – Małe przedszkola często są prowadzone w prowizorycznych warunkach, remizach, salkach katechetycznych. Z chwilą przejęcia przez gminę bez zmiany przepisów zostaną zamknięte, bo będą musiały spełniać te same warunki co zwykłe przedszkola. Staniemy na głowie, by przedszkola utrzymać, ale potrzebujemy też zmiany przepisów – mówi Krzysztof Iwulski z gminy Jednorożec (Mazowieckie).

Zbigniew Włodkowski, wiceminister edukacji, obiecuje, że rozporządzenie będzie na początku stycznia i znajdą się też pieniądze: – Wynegocjowaliśmy 240 mln euro na upowszechnienie edukacji przedszkolnej w latach 2007 – 2013. Pieniądze trafią do województw. Planujemy spotkania z samorządowcami, na których będziemy wyjaśniać, jak sięgnąć po dotacje. Z pieniędzy może nie zdążyć skorzystać 65 placówek FIO, bo w grudniu kończy się im dofinansowanie.

Z początkiem 2008 roku kończą się unijne pieniądze na projekty organizacji pozarządowych upowszechniające edukację przedszkolną przez sieć tzw. małych przedszkoli. Chodzi do nich ok. 8,5 tys. wiejskich dzieci. Zajęcia odbywają się trzy lub cztery razy w tygodniu po trzy, cztery godziny.

Sejm we wrześniu uchwalił ustawę, która umożliwia dalsze prowadzenie przedszkoli przez gminy albo stowarzyszenia. Tyle że koszt utrzymania spada na gminę. Ministerstwo Edukacji wyliczyło, że będzie to ok. 45 – 50 tys. zł rocznie za jedną placówkę.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Polacy o pomocy dla Ukraińców. Utrzymuje się trend spadkowy
Społeczeństwo
„Nigdy nie powiedziałem o tym nikomu”. 63 proc. mężczyzn w Polsce doświadczyło przemocy
Społeczeństwo
Nowa rowerowa mapa Warszawy. Przekroczono 850 km infrastruktury dla cyklistów
Społeczeństwo
Kiedy Polacy z Flotylli Sumud wrócą do Polski? Są nowe informacje
Reklama
Reklama