„Finansowy stan Instytutu jest opłakany. (...) Bez wątpienia jego dalsze funkcjonowanie uzależnione jest od uchwalenia przez Sejm osobnej ustawy o Żydowskim Instytucie” – napisali w apelu do premiera uczeni z Polski i ze świata. List dotarł do Kancelarii Premiera kilka dni temu.
– Otrzymujemy pieniądze na działalność badawczą, tymczasem prowadzimy nie tylko badania naukowe, ale także mamy największą w Polsce bibliotekę judaików, bogate archiwum ze słynnym podziemnym archiwum getta warszawskiego, dział dokumentacji zabytków żydowskich z całego kraju, muzeum. Te działy utrzymują się z tego, co wpływa na działalność badawczą, stąd nasze ogromne trudności i ten list – tłumaczy dr Helena Datner z ŻIH.
Kłopoty finansowe powodują, że instytut nie może pracować na pełnych obrotach. Nic dziwnego, bo przy średniej pensji 1100 zł netto pracownicy odchodzą. Jednym z pomysłów na poprawę sytuacji jest przekształcenie instytutu w jednostkę kulturalną, ale wtedy nie otrzymywałby on pieniędzy na prace badawcze.
Sygnatariusze listu apelują do Donalda Tuska o przygotowanie ustawy, która uwzględni specyfikę Żydowskiego Instytutu Historycznego i zmieni sposób jego finansowania. – Wszystkie ważne instytuty – książki, kinematografii, Fryderyka Chopina, mają dodatkowe regulacje prawne – mówi dr Datner. – Trwają np. prace nad ustawą o Instytucie Adama Mickiewicza. Pod listem podpisali się m.in.: prof. Maria Janion, prof. Barbara Skarga, prof. Michał Głowiński, wybitni badacze zajmujący się Holokaustem oraz historią i kulturą Żydów, np. prof. Wolfgang Benz, prof. Gertrud Pickhan z Niemiec, prof. Yehuda Bauer i prof. Dana Michman z Izraela.
Apel popiera też prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog. Podkreśla zasługi powołanego w 1947 roku ŻIH dla poznania stosunków polsko-żydowskich. – W tej chwili jest duże zainteresowanie problematyką żydowską, a jednocześnie w świecie odżył stereotyp Polaka antysemity, dlatego uważam, że rząd, państwo powinny dołożyć starań, by instytut zaczął dobrze działać – mówi „Rz”.