Reklama
Rozwiń
Reklama

Krzysztof Adam Kowalczyk: Sowiecki słoń w sercu Warszawy

W 35 lat po upadku komunizmu pomysł, by zburzyć Pałac Kultury i Nauki, jest równie absurdalny, jak system, którego symbolem miał być ów „prezent Stalina”.

Publikacja: 25.11.2025 04:12

Panorama centrum Warszawy

Panorama centrum Warszawy

Foto: Adobe Stock

„Stary szalet zapomniany na środkowoeuropejskim rozdrożu" – tak ochrzcił go Tadeusz Konwicki w „Małej apokalipsie”, mikropowieści o gniciu komunizmu. Dosadnie, bo „prezent” Stalina przez całe dekady budził silne negatywne emocje Polaków.

Pałac Kultury i Nauki (PKiN), sterczący wysoko ponad dachami niby wyzwolonej, ale w gruncie rzeczy zniewolonej przez sowietów Warszawy, miał nam przypominać, że bolszewikom z Kremla nie podskoczymy. I przypominał. Aż do 1989 r.

Skąd wzorzec „prezentu” Stalina? Made in USA

Właśnie te skojarzenia wraz z nazwą nadaną przez Konwickiego miałem w pamięci, gdy na przełomie listopada i grudnia 1990 r. znalazłem się w dalekiej Ameryce, w przewiewanym mroźnym wiatrem znad jeziora Erie mieście Cleveland. Proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, gdy niespodziewanie w samym centrum tej dawnej stolicy amerykańskiego przemysłu stalowego wyrósł przede mną… warszawski PKiN, tyle że o wiele smuklejszy, czystszy i zbudowany trzy dekady przed nim.

Wieżowiec zwany Terminal Tower wieńczy budynek czynnej do dzisiaj stacji kolejowej. Budowany na przełomie lat 20. i 30. XX w. na fali gigantycznej koniunktury, która w 1929 r. skończyła się równie gigantycznym światowym krachem, przez dziesięciolecia był najwyższym (216 m) budynkiem Ameryki, poza Nowym Jorkiem, gdzie długo królowały Empire State i Chrysler Building.

Zburzenie Pałacu Kultury i Nauki…

Po naszej stronie Atlantyku sowieckie imperium, jakie wyłoniło się z II wojny światowej, usiłowało przebić niedawnego sojusznika także dziełami architektury. Zbudowało w Moskwie „siedem sióstr” wzorowanych na amerykańskich wieżowcach, ale tęgich jak sowiecki kołchoźnik karmiony wyłącznie kartoflami.

Reklama
Reklama

Zaznaczyło też podobnymi „cudami” architektury swoje lenna – od Rygi przez Pragę po Warszawę właśnie. Przez lata komuny marzeniem wielu mieszkańców polskiej stolicy było pozbyć się tego coraz bardziej zaniedbanego sowieckiego słonia, gdy nareszcie przyjdzie wolność. Sam też o tym marzyłem.

Z tych wspólnych marzeń ostała się tylko scena z „Rozmów kontrolowanych”, w której grany przez genialnego Stanisława Tyma „bohater mimo woli”, ścigany przez służby stanu wojennego, trafia na komunistycznego sylwestra w PKiN. Kryje się przed prześladowcami w jednej z toalet, spuszcza wodę i… gmach się wali. Tak jak upadł narzucony Polsce zmurszały ustrój.

…nie ma dziś najmniejszego sensu

Wydawało się, że temat rozbiórki umarł śmiercią naturalną, aż tu nagle w listopadzie 2025 r., 35 lat po upadku komunizmu, przybywa do Warszawy ceniony przez polską prawicę Bardzo Ważny Politolog z USA i jednym tweetem wzywającym do skasowania „katedry św. Stalina” wywołuje internetową burzę. Absolutnie absurdalną.

Jako dawny zwolennik rozbiórki PKiN, muszę przyznać, że dzisiaj ona nie ma najmniejszego sensu. Po pierwsze dlatego, że z biegiem lat centrum miasta obrosło wieloma wieżowcami, które wizualnie umniejszyły znaczenie sowieckiego słonia i całkowicie zmieniły sylwetkę Warszawy. Ktoś nawet mógłby się w tym dopatrywać symbolicznego triumfu kapitalizmu nad komunizmem. Zwieńczeniem tego procesu stało się powstanie Varso, najwyższego budynku w Unii Europejskiej, który wyrósł tuż obok PKiN i zrobił z niego niziołka.

Czytaj więcej

W Warszawie powstał najwyższy budynek w UE. Varso Tower ukończone
Reklama
Reklama

Po drugie, w kapitalizmie, inaczej niż w komunizmie, liczą się nie tyle symbole, co koszty. PKiN jest siedzibą czterech całkiem dobrych teatrów, trzech muzeów, mieści sale wykładowe sześciu uczelni, nie mówiąc o Pałacu Młodzieży i wieloekranowym ambitnym kinie goszczącym ciekawe festiwale filmowe. Wszystko to na 123 tys. metrów kwadratowych.

Gdyby chcieć wszystkie te instytucje przenieść gdzie indziej, koszt budowy nowych siedzib mocno przebiłby miliard złotych. I to licząc według dość niskiej stawki budowy metra kwadratowego biurowca, która w przypadku specjalistycznych budowli byłaby przecież wyższa.

W PKiN przydałoby się muzeum komunizmu

Trwonienie takich pieniędzy byłoby równie wielkim absurdem jak ideologicznie motywowane budowy epoki komunizmu. Nie mówiąc już o tym, że w Polsce po 35 latach rośnie już drugie pokolenie, dla którego komunizm to równie daleka przeszłość jak dla mnie np. przewrót majowy, a PKiN to tylko dość niespotykanie wyglądający budynek w centrum.

I jeśli czegoś mi w PKiN brakuje, to muzeum komunizmu, które – ku przestrodze w naszym pełnym chaosu świecie – opowiedziałoby, jak to wzniosła idea rodem z XIX w. miała uwolnić lud od ekonomicznej opresji i tym marzeniem uwiodła miliony. A potem przerodziła się w bolszewicki komunizm, który słał lud do więzień, obozów Gułagu i do dołów śmierci z kulą w tyle głowy.

Czytaj więcej

Zdecydowane „nie” dla burzenia Pałacu Kultury i Nauki

„Stary szalet zapomniany na środkowoeuropejskim rozdrożu" – tak ochrzcił go Tadeusz Konwicki w „Małej apokalipsie”, mikropowieści o gniciu komunizmu. Dosadnie, bo „prezent” Stalina przez całe dekady budził silne negatywne emocje Polaków.

Pałac Kultury i Nauki (PKiN), sterczący wysoko ponad dachami niby wyzwolonej, ale w gruncie rzeczy zniewolonej przez sowietów Warszawy, miał nam przypominać, że bolszewikom z Kremla nie podskoczymy. I przypominał. Aż do 1989 r.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Tajwan puka do drzwi Interpolu
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Opinie Ekonomiczne
Prof. Gorynia: Czy ekonomia może być fascynująca?
Opinie Ekonomiczne
Dr Marcin Murawski: Kryzys w ochronie zdrowia w 2025 r. to fake news
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Zakład o złoto
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Mieszkaniowy sojusz państwa ze spółdzielniami
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama