Głos obywatela uważniej słuchany

Miejscy urzędnicy nie mogli rozstrzygnąć sporu o przyszłość ulicy. Odwołali się więc do sądu złożonego z mieszkańców

Aktualizacja: 14.12.2011 02:56 Publikacja: 14.12.2011 02:54

Głos obywatela uważniej słuchany

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Samorządy chcą, by obywatele mieli większy udział w  sprawowaniu władzy. Poznański, nie mogąc poradzić sobie z trwającym od kilku lat patem w sprawie przejezdności pewnej ulicy, zwrócił się do mieszkańców o rozstrzygnięcie tej sprawy.

Chodzi o fragment położonej na obrzeżach miasta ulicy Umultowskiej. Część mieszkańców się domaga, by wyłączono ją z ruchu, część walczy o jej przejezdność. – Liczba głosów w radzie osiedla rozłożyła się po równo – wspomina Rafał Sobczak, przewodniczący rady. – Miejska Pracownia Urbanistyczna to przychylała się do jednej opinii, to do drugiej, a planu zagospodarowania przestrzennego wciąż nie mamy.

Wreszcie miasto zdecydowało się na sąd obywatelski. – Zleciliśmy zewnętrznej firmie zajmującej się m.in. konsultacjami społecznymi, by wybrała 15 niezaangażowanych w spór mieszkańców z różnych dzielnic Poznania. Wysłuchają argumentów każdej ze stron i wydadzą werdykt – wyjaśnia Anna Szpytko, rzecznik prezydenta miasta. Wśród sędziów znaleźli się emerytka, taksówkarz, krawcowa. Każdy dostanie po 150 zł. Łączny koszt projektu wynosi 11 tys. zł. – Decyzja sądu nie stanie się wiążąca dla prezydenta, planistów czy radnych. Niemniej będzie stanowiła niezwykle istotną podpowiedź – podkreśla Szpytko.

Sądy obywatelskie od lat funkcjonują w USA i zachodniej Europie. W Hanowerze (Niemcy) np. mieszkańcy w  ten sposób wypowiedzieli się w sprawie reformy systemu transportu miejskiego. W Polsce to nowość. – Rozwiązanie to podpatrzyliśmy we Francji. Nie słyszałam, aby sięgnął po nie którykolwiek z polskich samorządów – zaznacza Szpytko.

Urzędnicy tłumaczą, że sprawę Umultowskiej traktują jak test. – Jeśli rozwiązanie okaże się skuteczne, pewnie będzie się po nie sięgać w przyszłości – zapowiada Szpytko. – Sądzimy, że tą drogą mogą pójść inne samorządy.

Czy tak się stanie? – Nigdy nie odwoływaliśmy się do instytucji sądu obywatelskiego – przyznaje Bartosz Milarczyk, rzecznik prezydenta Warszawy. – W sprawach konfliktowych lepiej stawiać na zawodowego mediatora. Mediacja niesie ze sobą bardziej pozytywny wydźwięk niż sąd – uważa. Pomysł podoba się Andrzejowi Porawskiemu ze Związku Miast Polskich. – Ale wątpię, by samorządy masowo sięgały po to rozwiązanie. W wielu miejscach nadal pokutuje przeświadczenie, że urzędnik wie lepiej.

Sąd obywatelski zdecydował wczoraj, że ulica Umultowska powinna zostać zamknięta dla ruchu.

Samorządy chcą, by obywatele mieli większy udział w  sprawowaniu władzy. Poznański, nie mogąc poradzić sobie z trwającym od kilku lat patem w sprawie przejezdności pewnej ulicy, zwrócił się do mieszkańców o rozstrzygnięcie tej sprawy.

Chodzi o fragment położonej na obrzeżach miasta ulicy Umultowskiej. Część mieszkańców się domaga, by wyłączono ją z ruchu, część walczy o jej przejezdność. – Liczba głosów w radzie osiedla rozłożyła się po równo – wspomina Rafał Sobczak, przewodniczący rady. – Miejska Pracownia Urbanistyczna to przychylała się do jednej opinii, to do drugiej, a planu zagospodarowania przestrzennego wciąż nie mamy.

Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?