Dzisiaj Sejm przyjął stosowną rządową nowelę kodeksu cywilnego (przygotowała ją Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego).
– W trakcie prac sejmowych nie budził właściwie kontrowersji – powiedział „Rz" Stanisław Chmielewski, poseł sprawozdawca (PO).
[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=683D042137274BC9BA2FB0A8562BFC07?id=70928]Kodeks cywilny[/link] (z 1964 r.) ujmuje krąg spadkobierców ustawowych, czyli krewnych zmarłego, dość wąsko (w praktyce można go przekroczyć sporządzeniem testamentu, ale nie zawsze jest to możliwe). Zalicza do spadkobierców: małżonka i zstępnych (dziecko, wnuk), rodziców, rodzeństwo i zstępnych rodzeństwa. Przy braku małżonka i powołanych do spadku krewnych – spadek dziedziczy gmina ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy, a gdy mieszkał za granicą – Skarb Państwa.
Dochodziło do takich sytuacji, że np. gdy wskutek obrażeń w wypadku ginęli rodzice, a potem ich małoletnie dziecko, spadek dziedziczyła gmina (ono nie mogło napisać testamentu), choćby miało dziadków i choćby razem mieszkali. [b]Obecne przepisy przewidują dziedziczenie wnuków po dziadkach, ale nie odwrotnie. Projekt rozszerza więc krąg spadkobierców, zaliczając do nich dziadków, ponadto pasierbów spadkodawcy. Bez zmian pozostawiono dziedziczenie małżonków w zbiegu ze zstępnymi oraz samych zstępnych.[/b]
Inna ważna nowość to [b]zmiana w dziedziczeniu przez rodzeństwo obok rodziców[/b]. Obecnie udział każdego z rodziców, które dziedziczy w zbiegu z rodzeństwem spadkodawcy, wynosi jedną czwartą, pozostałą część dziedziczy rodzeństwo po równo. [b]Przyjęto, że rodzice będą wyprzedzać w dziedziczeniu rodzeństwo (ew. ich zstępnych)[/b]. Jako uzasadnienie wskazuje się, że rodzice często partycypują w powstaniu majątku dziecka, z reguły też śmierć dziecka pogarsza ich sytuację życiową, tracą oczekiwane wsparcie na stare lata.