Rząd skierował do Sejmu projekt noweli [link= http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], która ma wprowadzić nowy rodzaj decydowania o majątku na wypadek śmierci.
Chodzi o tzw. zapis windykacyjny. Umieszczony w testamencie (notarialnym) powodować będzie w chwili śmierci spadkodawcy automatyczne przejście własności przedmiotu zapisu na obdarowanego. Bez konieczności podejmowania dodatkowych działań, jak to jest teraz.
[srodtytul]Elastyczne reguły[/srodtytul]
W pewnym stopniu jest to powrót do przedwojennych rozwiązań, od 1947 r. w zasadzie nie ma w Polsce możliwości dysponowania w testamencie konkretnymi składnikami spadku. Jest wprawdzie możliwe dokonanie zapisu konkretnej rzeczy konkretnej osobie, ale trzeba sporo czasu i starań, zanim wejdzie ona we władanie tej rzeczy. Niezbędne jest najpierw postępowanie o nabycie spadku, a następnie wydanie owego przedmiotu: dobrowolne bądź na skutek wyroku sądowego.
– Chodzi o rozwiązanie takich zwłaszcza sytuacji, gdy spadkodawca ma np. przedsiębiorstwo (zarejestrowane w ewidencji działalności gospodarczej) i chce, by w razie jego śmierci przejął je w całości i szybko jeden z jego synów, który pomaga mu je prowadzić – wyjaśnia Robert Dor, wiceszef warszawskich notariuszy.