Radykalną zmianę zasad odpowiedzialności za długi zmarłego przynosi nowela kodeksu cywilnego, która 18 października wchodzi w życie. W lwiej części dotyczy spadków otrzymanych po tej dacie.
Do tej pory, jeśli spadkobierca nie złożył odpowiedniego oświadczenia, a miał na to pół roku, przyjmował spadek z długami (wprost). Niejednego przeoczenie wpędziło w długi, co było przykre zwłaszcza wtedy, gdy nie utrzymywał ze zmarłym bliskich relacji i nie znał jego stanu majątkowego. Wprawdzie Sąd Najwyższy dopuścił możliwość uchylenia się od takiej błędnej decyzji, ale było to obwarowane ścisłymi warunkami i wymagało procesu.
Bez ryzyka spłaty
Z powodu właśnie takich spadkowych kłopotów władze podjęły decyzję, a Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przygotowała nowe zasady dziedziczenia. Teraz milczenie spadkobiercy oznaczać będzie przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza.
"200 złotych plus 46 zł VAT będzie kosztował wykaz inwentarza u notariusza".
Inwentarz to spis aktywów spadkowych: nieruchomości, ruchomości, gotówki itp., pomniejszony o długi spadkowe, np. niespłacone przez zmarłego kredyty. Inwentarz jest zatem określoną kwotą. Jest ona kluczowa, gdyż tylko do jej wysokości spadkobierca bądź spadkobiercy (gdy jest ich kilku) będą spłacać długi zmarłego. W praktyce oznacza to np., że jeśli spadkodawca zostawił niespłacony kredyt na 300 tys. zł i mieszkanie warte 200 tys. zł, spadkobierca będzie spłacał tylko 200 tys. zł. W takiej sytuacji na spadku nie zarobi, ale też nie będzie, dzięki dobrodziejstwu inwentarza, do niego dopłacał.