Warszawski Sąd Okręgowy utrzymał orzeczenie I instancji stwierdzające, że spadek po Józefie Mackiewiczu przeszedł na już nieżyjącą Barbarę Toporską (Mackiewicz), drugą żonę pisarza (według niektórych tylko jego towarzyszkę życia), a nie na córkę Halinę Mackiewcz. W konsekwencji przypada Ninie Karsov-Szechter, kiedyś przyjaciółce Mackiewiczów, a teraz właścicielce londyńskiego wydawnictwa Kontra. Ona odziedziczyła (testamentowo) spadek po Toporskiej.
Wokół rodziny pisarza i wokół Karsov-Szechter utworzyły się dwa (także literackie) obozy. Pierwszy zarzuca drugiemu, że książki jednego z największych polskich prozaików XX w. zasługują na lepszy los niż ten, jaki mają za sprawą wydawnictwa Kontra.
– To smutna wiadomość. Obawiam się, że dostęp do twórczości Józefa Mackiewicza będzie wciąż w Polsce ograniczony – powiedział „Rz” siostrzeniec pisarza Kazimierz Orłoś (komentarz Krzysztofa Masłonia obok).
Rodzina Mackiewicza nie kwestionowała praw Karsov-Szechter do spadku po Toporskiej, ale odmawia jej praw do spuścizny po pisarzu, zwłaszcza w Polsce. Swoje żądania (prócz związków krwi, które w testamentach schodzą na bok), wywodzi z tego, że w 1982 r. córka Halina otrzymała list od ojca, w którym miał przekazać jej wszystkie prawa do wydań krajowych. List, a nie testament
Szkopuł w tym, że pismo nie ocalało, nawet jego kopia. Był środek stanu wojennego, list zawierał nazwiska osób zaangażowanych w konspirację, więc córka spaliła go, by nie wpadł w ręce organów ścigania. Na twórczość Mackiewicza był wtedy zapis cenzury.