Nabycie spadku to mało
Kwestia ta wynikła w sprawie Bożeny S., która na skutek podwójnego dziedziczenia (po dwóch krewnych) w nieodległym czasie uzyskała połowę spadku po Ryszardzie P., w skład którego wchodziły jednostki uczestnictwa w jednym z otwartych funduszy inwestycyjnych. Uzyskała stwierdzenie nabycia spadku, i wystąpiła z pozwem przeciwko towarzystwu zarządzającemu funduszem, by wykupił należne jej jednostki i zapłacił jej ich wartości. Spadkobiercy nie dokonali jednak jeszcze podziału spadku, nie miała też zgody innych spadkobierców na złożenie takiego pozwu.
Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził jej żądaną kwotę, uznając, że owe jednostki są wierzytelnością pieniężną, z natury podzielną, mogła zatem domagać się odziedziczonej części. Ma tu zastosowanie art. 1036 kodeksu cywilnego, który stanowi, że można za zgodą pozostałych spadkobierców rozporządzić udziałem w przedmiocie należącym do spadku. A w razie braku zgody któregokolwiek z pozostałych spadkobierców rozporządzenie jest bezskuteczne o tyle, o ile naruszałoby uprawnienia przysługujące na podstawie przepisów o dziale spadku. Tu takiego naruszenia nie było, bo Bożena S. żądała tylko tyle jednostek, ile miała w spadku.
Sąd apelacyjny uznał, że mogła żądać zapłaty za połowę jednostek, ale zbyt szybko skierowała roszczenie do sądu. Najpierw powinna wystąpić do funduszu o ich wykupienie, i ewentualnie w razie odmowy – do sądu.
Nie tak szybko
Kobieta odwołała się do Sądu Najwyższego, który skupił się właśnie na kwestii, czy wystarczy, jak twierdziła powódka, samo stwierdzenie nabycia spadku, by wystąpić o spieniężenie jednostek uczestnictwa, czy też wymagana jest zgoda wszystkich spadkobierców lub dokonanie podziału spadku. Choćby dlatego, że ta droga jest najprostsza.
Pełnomocnik funduszu mec. Kamil Kaczanowski wskazywał z kolei, że dopiero po wykupieniu jednostek roszczenie spadkobiercy staje się wierzytelnością i może być wypłacone.
Sąd Najwyższy przychylił się do tego stanowisko i skargę Bożeny S. oddalił.