Odebranie darowizny dla synowej po rozwodzie nie jest łatwe

Sam rozpad małżeństwa nie rodzi po stronie synowej moralnego obowiązku zwrotu udziału w nieruchomości, który dostała w darowiźnie od teściowej.

Publikacja: 12.08.2014 18:00

Odebranie darowizny dla synowej po rozwodzie nie jest łatwe

Foto: Dziennik Wschodni/Fotorzepa, Maciej Kaczanowski

Problem jest klasyczny: starsi rodzice obdarowują dziecko i jego małżonka licząc na opiekę z ich strony, ale nie biorą pod uwagę skutków tej wspaniałomyślności w razie rozwodu dzieci.

Tak było w przypadku państwa P., którzy w 1997 r. zawarli z synem i synową umowy darowizny nieruchomości zabudowanej domem, w którym sami mieszkali. W umowach została ustanowiona na rzecz rodziców dożywotnia służebność mieszkania. Darczyńca po kilku latach zmarł, ale jego żona nadal mieszkała z obdarowanymi. Wszystko układało się pomyślnie: dzieci rozpoczęły nadbudowę piętra, urodziła się im córka, babcia pomagała w prowadzeniu domu i opiece nad dzieckiem.

Jak podzielić dom

Po 12 latach synowa wyprowadziła się z domu, sąd orzekł rozwód małżonków, a wkrótce potem były mąż wystąpił z wnioskiem o podział majątku dorobkowego. Chciał, aby podarowana przez jego rodziców nieruchomość została podzielona na dwie działki: część zabudowana domem, w którym mieszkał z matką, miała przypaść jemu, a niezabudowana – byłej małżonce. Ta jednak nie zgodziła się na proponowany podział i wniosła o zasądzenie na jej rzecz spłaty w kwocie 140 tys. zł, co odpowiadać miało połowie wartości nieruchomości , bo tyle wynosił jej udział . Powołany biegły sądowy z zakresu szacowania nieruchomości stwierdził, że wartość gruntu zabudowanego domu jest o wiele wyższa (225 tys. zł) niż wartość samego gruntu (98.520 zł).

Były mąż zakomunikował, że będzie musiał sprzedać dom, gdyż nie jest w stanie spłacić byłej żony. Choć sprawa o podział majątku wspólnego pozwanych została zawieszona, to informacja ta przeraziła jego matkę, która miała zabezpieczoną służebność mieszkania w tym domu. Obawiała się, że po jego sprzedaży będzie musiała mieszkać z obcymi ludźmi i dzielić z nimi wspólne pomieszczenia tj. kuchnię i łazienkę albo, co gorsza, w ogóle nie będzie miała gdzie mieszkać. Jak twierdziła matka, syn i synowa nie rozmawiali z nią nigdy na temat sposobu podziału majątku dorobkowego ani przyszłości jej miejsca zamieszkania.

Te okoliczności skłoniły matkę do złożenia synowi i byłej synowej oświadczenia o odwołaniu darowizny, a następnie wytoczenia powództwa o zwrot darowizny. Żądała, aby zarówno syn, jak i była żona syna przenieśli na nią po ¼ swoich udziałów we własności, co w sumie dałoby matce udział w ½ domu. Zarzuciła pozwanym, iż z pominięciem jej osoby, nie biorąc pod uwagę jej potrzeb, zdrowia i przywiązania do domu, chcą sprzedać dom. Ma do nich żal, że w wieku 69 lat znalazła się w sytuacji, w której jej przyszłość jest niepewna.

Brak empatii to nie rażąca niewdzięczność

Powództwo zostało uwzględnione w całości. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że "oceniając zachowanie pozwanych przez pryzmat szeroko rozumianego moralnego obowiązku wdzięczności wynikającego z otrzymanych darowizn", pozwani nie wywiązali się z tego obowiązku.

Wyrok zaskarżyła była synowa. Jej zdaniem odwołanie darowizny miało na celu jedynie udzielenie pomocy synowi w sprawie o podział majątku wspólnego byłych małżonków i pozbawienie synowej należnej spłaty.

W wyroku z  3 lipca 2014 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach

uznał, że pobudki, jakimi kierowała się matka odwołując darowiznę wynikały faktycznie z obawy o własną przyszłość, co potwierdziły zeznania świadków. Nie podzielił jednak oceny Sądu Okręgowego, że postawa obdarowanych była przejawem rażącej niewdzięczności wobec powódki.

- Dążenie do uregulowania kwestii majątkowych po rozwodzie (nie zainicjowane przez synową) nie może być uznane na wysoce niewłaściwe, nakierowane na wyrządzenie krzywdy powódce . Nawet żądanie spłaty przez synową nie może być traktowane jako rażąca niewdzięczność – stwierdził Sąd.

Zauważył też, że mimo zapowiedzi sprzedaży domu, syn nie podjął dotychczas żadnych kroków zmierzających ku temu. Oddalił powództwo teściowej i zasądził od niej na rzecz synowej ponad 5 tys. zł tytułem kosztów postępowań sądowych.

Jak jednak przyznał Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu wyroku, pozwani powinni bardziej zatroszczyć się o to, aby swoich rozliczeń dokonać z uwzględnieniem uczuć, oczekiwań, potrzeb i stanu zdrowia powódki, czyli powinni się byli wykazać empatią.

Problem jest klasyczny: starsi rodzice obdarowują dziecko i jego małżonka licząc na opiekę z ich strony, ale nie biorą pod uwagę skutków tej wspaniałomyślności w razie rozwodu dzieci.

Tak było w przypadku państwa P., którzy w 1997 r. zawarli z synem i synową umowy darowizny nieruchomości zabudowanej domem, w którym sami mieszkali. W umowach została ustanowiona na rzecz rodziców dożywotnia służebność mieszkania. Darczyńca po kilku latach zmarł, ale jego żona nadal mieszkała z obdarowanymi. Wszystko układało się pomyślnie: dzieci rozpoczęły nadbudowę piętra, urodziła się im córka, babcia pomagała w prowadzeniu domu i opiece nad dzieckiem.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów