Kilka dni temu policja na polecenie prokuratury szczegółowo przeszukała cele i więzienne pomieszczenia w Zakładzie Karnym we Włocławku. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" szukano m.in. nagrań mających być dowodem na patologie w zakładzie, i narkotyków, którymi ma się wewnątrz handlować przy cichym przyzwoleniu funkcjonariuszy. W swoich źródłach potwierdziliśmy, że policja znalazła woreczki z zakazanymi substancjami. To najprawdopodobniej narkotyki i dopalacze.
Sprawa jest objęta całkowitą tajemnicą śledztwa. Prokuratura nie potwierdza nawet przeszukań w zakładzie.
– Śledztwo dotyczy szeregu nieprawidłowości w jednostce. Na obecnym etapie nie udzielamy żadnych informacji – ucina pytania prok. Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Narkotyki i alkohol
Narkotyki i dopalacze mają być plagą we włocławskim więzieniu – twierdzi jeden z funkcjonariuszy.
Decyzję o przeszukaniu cel oraz pokoi funkcjonariuszy zleciła Prokuratura Okręgowa we Włocławku, która od sierpnia 2018. r . bada nieprawidłowości do jakich miało dochodzić w zakładzie, m.in. rzekomy „układ" funkcjonariuszy więzienia z osadzonymi ułatwiający handel narkotykami i alkoholem. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura o nim milczy. – Przeszukanie było krótkie i precyzyjne. U więźniów znaleziono jakieś substancje, dopiero po ich zbadaniu będzie wiadomo, czy były to np. dopalacze – mówi nam osoba znająca kulisy rewizji.