W weekend "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że podczas drugiej próby zejścia do lądowania pilot miał skrócić manewr, ściąć tor lotu i w warunkach ograniczonej widoczności i orientacji zahaczyć skrzydłem samolotu o drzewo.
Wczoraj rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski powiedział, że 1 lutego zakaz lotów został zniesiony. - Dowództwo Sił Powietrznych podjęło taką decyzję na podstawie pisma szefa komisji badania wypadków lotniczych - wyjaśnił.
Grzegorzewski nie ujawnił treści tego pisma. Dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik zapowiadał wcześniej, że zezwoli na loty transportowych maszyn CASA, po wykluczeniu przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego usterki technicznej jako powodu katastrofy.
Według sekretarza Krajowej Rady Lotnictwa Tomasza Hypkiego, wznowienie przez wojsko lotów transportowych maszyn CASA może oznaczać, iż "komisja badania wypadków lotniczych wykluczyła, by doszło do usterki technicznej wpływającej na bezpieczeństwo lotów samolotów typu CASA."
- Trudno jednak na tej podstawie jednoznacznie przesądzić, iż dotyczy to również maszyny, która uległa katastrofie - zastrzegł Hypki.