Pilot CASY zachowywał się prawidłowo?

Pilot samolotu wojskowego CASA C-295 M przed samą katastrofą nie wykonywał gwałtownych manewrów. Meldował do wieży lotów, że dobrze widzi pas startowy - podaje TVN24. Wojsko uporządkowało teren, gdzie 23 stycznia doszło do katastrofy.

Aktualizacja: 05.02.2008 18:07 Publikacja: 05.02.2008 16:07

Porządkowanie miejsca katastrofy

Porządkowanie miejsca katastrofy

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

W weekend "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że podczas drugiej próby zejścia do lądowania pilot miał skrócić manewr, ściąć tor lotu i w warunkach ograniczonej widoczności i orientacji zahaczyć skrzydłem samolotu o drzewo.

Wczoraj rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski powiedział, że 1 lutego zakaz lotów został zniesiony. - Dowództwo Sił Powietrznych podjęło taką decyzję na podstawie pisma szefa komisji badania wypadków lotniczych - wyjaśnił.

Grzegorzewski nie ujawnił treści tego pisma. Dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik zapowiadał wcześniej, że zezwoli na loty transportowych maszyn CASA, po wykluczeniu przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego usterki technicznej jako powodu katastrofy.

Według sekretarza Krajowej Rady Lotnictwa Tomasza Hypkiego, wznowienie przez wojsko lotów transportowych maszyn CASA może oznaczać, iż "komisja badania wypadków lotniczych wykluczyła, by doszło do usterki technicznej wpływającej na bezpieczeństwo lotów samolotów typu CASA."

- Trudno jednak na tej podstawie jednoznacznie przesądzić, iż dotyczy to również maszyny, która uległa katastrofie - zastrzegł Hypki.

Po południu wojsko zakończyło porządkowanie miejsca katastrofy transportowego samolotu CASA, który rozbił się 23 stycznia w 12. Bazie Lotniczej w Mirosławcu (Zachodniopomorskie).

Jak powiedziała burmistrz Mirosławca Elżbieta Rębecka - Sabak, "po tym jak tylko zakończyło się wyrównywanie terenu przez ciężki sprzęt, na miejsce katastrofy zaczęli przychodzić mieszkańcy Mirosławca, by zapalić znicze ku pamięci tragicznie zmarłych w wypadku oficerów lotnictwa".

Na miejscu tragedii ma stanąć pomnik, którego centralnym elementem będzie duży głaz z tablicą, na której zostaną wyryte nazwiska wszystkich poległych. Na głazie ma być ustawiony statecznik rozbitego samolotu. Obok głazu stanie wysoki drewniany krzyż. Otoczenie pomnika ma być wyłożone granitową kostką.

Pomnik zbuduje wojsko. Według burmistrz Mirosławca, powstanie on w tym roku, budowa zacznie się najwcześniej za 2-3 miesiące.

CASA C-295 M z 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie rozbiła się 23 stycznia o godzinie 19.07 w czasie podchodzenia do lądowania w 12. Bazie Lotniczej. Maszyna spadła na zalesiony teren poza jednostką, ok. 800 metrów od pasa startowego. Na jej pokładzie było 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych i 4 członków załogi. Wszyscy zginęli na miejscu.

Ofiary katastrofy to dziewięciu oficerów ze Świdwina, wśród nich dowódca 1. Brygady Lotnictwa Taktycznego oraz dowódcy 21. i 12. Bazy Lotniczej; pięciu oficerów z 12. Bazy Lotniczej i 8. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Mirosławcu; zastępca dowódcy 22. Bazy Lotniczej w Malborku, specjalista z Dowództwa Sił Powietrznych w Warszawie i czterech członków załogi, żołnierzy z 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie.

Dzień po katastrofie dowództwo Sił Powietrznych zawiesiło loty pozostałych używanych przez polskie wojsko maszyn typu CASA.

W weekend "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że podczas drugiej próby zejścia do lądowania pilot miał skrócić manewr, ściąć tor lotu i w warunkach ograniczonej widoczności i orientacji zahaczyć skrzydłem samolotu o drzewo.

Wczoraj rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski powiedział, że 1 lutego zakaz lotów został zniesiony. - Dowództwo Sił Powietrznych podjęło taką decyzję na podstawie pisma szefa komisji badania wypadków lotniczych - wyjaśnił.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA