„Gazeta Wyborcza" ujawniła w piątek, że Andrzej Piaseczny z Prokuratury Okręgowej w Warszawie został odsunięty od prowadzonych śledztw. Powodem mogło być natrafienie na podejrzaną transakcję szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Krzysztofa Bondaryka.
Wcześniej generał pracował jako dyrektor w Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatorze sieci Era. Piaseczny prowadził sprawę milionowych nieprawidłowości w PTC. Właśnie w ramach tego śledztwa natrafił na wątek sprzedaży floty służbowych aut odchodzącym menedżerom m.in. Bondarykowi.
W 2007 r. już jako szef ABW Krzysztof Bondaryk odkupił od PTC Audi A6, quattro, 3,0 rocznik 2004 r. (przebieg 68 tys. km) za 67 tys. zł.
Cena auta, które kupił szef ABW, mogła być zaniżona o 90 tys.
Według prokuratora Piasecznego była to podejrzanie niska cena. Dlatego zlecił rzeczoznawcy przygotowanie opinii. Ten stwierdził, że cena auta została zaniżona nawet o 90 tys. zł. Skąd więc wzięła się wycena 67 tys. zł? Nie wiadomo. W archiwum Ery nie znaleziono dokumentów samochodu, a pracownik, który dokonał korzystnej dla Bondaryka wyceny, zmarł.