Armia zyska naczelnego dowódcę

Nie będzie powrotu do powszechnego poboru, ale szkolenia rezerwistów mają się odbywać na większą skalę – zapowiedział wczoraj minister obrony.

Publikacja: 27.03.2014 01:21

Prezydent Bronisław Komorowski przekonuje, że potrzebne są zmiany w systemie szkolenia rezerw.

– Nie musi to oznaczać powrotu do poboru, lecz np. postawienie na lepsze kształcenie postaw proobronnych, wykorzystanie różnych stowarzyszeń paramilitarnych i ochotnicze szkolenie poza profesjonalną armią – stwierdził podczas wczorajszej odprawy kierowniczej kadry wojska. Nie sprecyzował jednak, na czym miałoby to polegać.

Odprawa, w której uczestniczył także szef Ministerstwa Obrony Tomasz Siemoniak, odbywała się w kontekście kryzysu ukraińskiego i aneksji Krymu przez Rosję, dokonanej przy dużym udziale armii. Obserwatorzy wskazują, że rosyjskie wojsko funkcjonuje dziś znacznie lepiej niż jeszcze w czasie wojny z Gruzją w 2008 r.

Polska armia też się szybko unowocześnia. Do zmian w wyszkoleniu i sprzęcie doszła wprowadzona w tym roku reforma systemu kierowania i dowodzenia. W jej wyniku odrębne dowództwa rodzajów sił zbrojnych zostały zastąpione przez dowództwa połączone – generalne i operacyjne.

Zmieniła się również rola Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który stał się ośrodkiem planowania strategicznego i projektowania rozwoju sił zbrojnych.

Czy zagrożenie ze strony Rosji skłoni Polskę do przywrócenia poboru? Szef resortu obrony powtórzył w Polskim Radiu to, co mówił już m.in. w wywiadzie dla „Rz": poboru nie będzie.

– Jest archaiczny i nie ma co tutaj straszyć młodych Polaków – tłumaczył.

Jednocześnie przypomniał, że gabinet Donalda Tuska rok temu wrócił do pomysłu szkolenia rezerwistów. – Przeszkoliliśmy ich w ubiegłym roku ok. 3 tys., w tym w planie jest blisko 7 tys. – stwierdził minister Siemoniak. Pobór zawieszono w 2009 r., od tego czasu armia jest zawodowa. Jednocześnie powołano Narodowe Siły Rezerwowe (liczą teraz 10 tys. osób).

W organizacjach paramilitarnych działa obecnie w Polsce ok. 600 tys. osób

Zdaniem wielu ekspertów formacja ta w obecnej postaci się nie sprawdza i powinna zostać przekształcona w Gwardię Narodową, na wzór amerykańskiej. Szkoliłaby ochotników oraz rezerwistów, którzy w razie klęski żywiołowej lub wojny wspieraliby zawodową armię.

Bazą dla nich mogłyby być organizacje paramilitarne, o których wspomniał wczoraj prezydent. Działa w nich ok. 600 tys. osób. W czasie odprawy Bronisław Komorowski zadeklarował powołanie naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Taką możliwość dają przepisy związane z reformą systemu dowodzenia. Naczelnego dowódcę prezydent wyznacza na czas wojny na wniosek premiera. – To nie będą decyzje związane z odczytaniem jakichś zagrożeń wokół Polski – zastrzegł Komorowski.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie