Reklama
Rozwiń

Przed 11 listopada policjanci na L4

Stołeczni stróże prawa zapowiadają, że przed Dniem Niepodległości i szczytem klimatycznym będą szli na zwolnienia lekarskie. W ten sposób zaprotestują przeciw zmianom w godzinach patroli.

Publikacja: 05.11.2013 11:00

Zadyma w centrum Warszawy 11 listopada 2012 roku

Zadyma w centrum Warszawy 11 listopada 2012 roku

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Do tej pory mundurowi z pionów patrolowo-interwencyjnych czy drogówki pracowali po 12 godzin, by potem przez 24 odpoczywać. Po nocnej służbie mieli dwa dni wolnego.

Od początku listopada obowiązuje system ośmiogodzinny, więc funkcjonariusze pracują nie na dwie, lecz na trzy zmiany. Nie podoba się to zwłaszcza tym dojeżdżającym z daleka. Więcej czasu tracą na dojazdy, a mniej mają go dla rodziny.

– Pójdziemy na zwolnienia i to w najbardziej gorącym czasie, bo przed Świętem Niepodległości, gdy w stolicy będzie kilka demonstracji i międzynarodowy szczyt klimatyczny – odgraża się jeden z policjantów.

To może być realna groźba, bo w niektórych podwarszawskich komendach, gdzie system zmienił się trzy miesiące temu, liczba zwolnień wzrosła nawet o 20 proc. – Wystąpiliśmy do komendanta stołecznego o pozostawienie dotychczasowego systemu służby. Czekamy na odpowiedź – mówi Mirosław Bednarski, szef NSZZ Policjantów KSP.

Kierownictwo policji nie obawia się epidemii L4. Rzecznik komendy stołecznej Mariusz Mrozek mówi, że dostanie ona wsparcie 2 tys. policjantów z kraju, którzy przyjadą do stolicy przed Dniem Niepodległości i zostaną do zakończenia szczytu klimatycznego (22 listopada). Zwykle w ciągu dnia w garnizonie warszawskim na ulicach pracuje około tysiąca policjantów.

Tak wyglądała Warszawa 11 listopada rok temu...

Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”